Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii w Łysej Górze nie radził sobie z nastolatkami o kryminalnej przeszłości. To nieoficjalne wyniki kontroli prowadzonej przez pracowników kuratorium oświaty. Od rana sprawdzano, czy placówka, w której zgwałcono piętnastolatkę, działa prawidłowo. O kontrolę wystąpiły policja i prokuratura.

REKLAMA
Zobacz również:

Główne zarzuty wobec wychowawców i dyrekcji ośrodka nie zostały jeszcze sformułowane, ponieważ przedłużono kontrolę, ale już wiadomo, że wychowawcy nie byli przygotowani do pracy z młodzieżą o kryminalnej przeszłości. Do placówki tej mieli trafiać tylko uczniowie z problemami wychowawczymi i szkolnymi. W rzeczywistości przysyłani byli młodzi kryminaliści. Potwierdzam to, że młodzież ostatnio kierowana przez sądy była młodzieżą dość mocno zdemoralizowaną - mówi małopolski kurator Aleksander Palczewski.

Dodaje, że wychowawcy takiej młodzieży się nie spodziewali. Takie mentalne przygotowanie, że będzie to ośrodek dla osób mniej zdeprawowanych. Może przerósł oczekiwania tych ludzi, którzy zaangażowali się, bo ten ośrodek dopiero zaczął funkcjonować - podkreśla. I niestety już może pochwalić się niechlubnym rekordem ponad 50 policyjnych interwencji w ciągu zaledwie 2,5 miesiąca od rozpoczęcia działalności.