"Być może najgorszy sen PiS-u się ziszcza, a mianowicie TVN doprowadza do początku końca PiS-u" - oceniła posłanka PSL Urszula Pasławska, komentując odroczenie posiedzenia Sejmu do września. "Będziemy mieli bardzo ciekawą i wywrotową jesień" - dodała. Poseł KO Michał Szczerba odnosząc się do odroczenia posiedzenia Sejmu stwiedził: "Zatrzymaliśmy lex TVN na tym etapie". "Jarosław Kaczyński stracił większość i możliwość rządzenia Polska" – oceniła z kolei środowe głosowanie Hanna Gill-Piątek (Polska 2050).

REKLAMA

Wniosek o odroczenie obrad Sejmu do września zgłosił klubu Koalicji Polskiej - PSL. Lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz wnioskował o przerwę do 2 września, marszałek Elżbieta Witek (PiS) zapowiedziała, że przerwa potrwa do 15 września.

Być może najgorszy sen PiS-u się ziszcza, a mianowicie TVN doprowadza do początku końca PiS-u - podkreśliła Pasławska, poproszona przez dziennikarzy o komentarz po głosowaniu w sprawie odroczenia obrad Sejmu.

Mam podejrzenia, że będziemy mieli bardzo ciekawą i wywrotową jesień i myślę, że wiele może się wydarzyć na przyszłym posiedzeniu Sejmu - dodała.

Posłanka PSL podkreśliła, że odroczenie posiedzenia Sejmu jest do 2 września. Wniosek jest wiążący, uzyskał większość, w związku z tym powinniśmy rozpocząć obrady 2 września, po przerwie - powiedziała Pasławska. Dodała też, że, mimo iż obóz rządzący może teraz szukać wyjścia z tej sytuacji, to jednak do odroczenia posiedzenia zobowiązuje go regulamin izby niższej.

Gawkowski: Parlament nie będzie już taki sam

Kaczyński ma problem. Wczoraj przelicytował. Dzisiaj okazuje się, że proces gnilny w Zjednoczonej Prawicy postępuje. Kaczyński nie może już liczyć na to, że będzie spokojnie rządził. Widać wyraźnie, że PiS i Zjednoczona Prawica się skończyły i zaczęły się rządy mniejszościowe - ocenił z kolei środowe głosowanie szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.

Poseł wyraził przekonanie, że "marszałek Sejmu Elżbieta Witek nie ma wyboru". Będzie odroczenie Sejmu do 2 września, a w międzyczasie PiS będzie pewnie szukał większości - powiedział.

Wiemy jedno - Kaczyński jest dziś na przegranej pozycji. Jego rządy dobiegają końca, a opozycja zaczyna wygrywać głosowania w parlamencie - dodał Gawkowski.

Pytany, czy wcześniejsze wybory są prawdopodobne, poseł Lewicy stwierdził, że "wybory są możliwe". Ale najważniejsze jest to, żebyśmy utrzymali większość na sali sejmowej - dodał.

Gawkowski stwierdził, że jeśli marszałek wznowi posiedzenie, to złamie prawo. Za łamanie prawa i regulaminu Sejmu są kary, łącznie z tym, że przestanie być marszałkiem - powiedział.

Akcentował, że "wszyscy mają świadomość, że PiS nie ma większości". Możemy tę sprawę wygrać jednością opozycji, ona dzisiaj jest i mam nadzieję, że pozostanie, a Kaczyński ma problem, musi zająć się szukaniem i kupczeniem. Ten parlament nie będzie już taki sam jak dotychczas. To jest parlament, w którym Kaczyński jest na przegranej pozycji - dodał.

Zandberg: Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że od teraz mamy rząd mniejszościowy

Adam Zandberg z Lewicy w rozmowie z dziennikarzem TVN24 podkreślił, że istotny jest wynik głosowania nad odroczeniem obrad, "który, jeśli uznać, że jest reprezentatywny, to wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że od teraz mamy w Polsce rząd mniejszościowy".

A to ma duże znaczenie, bo to oznacza, że kończy się PiS-owski walec. To oznacza, że cała władza wraca do parlamentu. To oznacza, że nie będzie już można robić tego, do czego Prawo i Sprawiedliwość się przyzwyczaiło przez ostatnie dwa lata. I dobrze, że nie bęzie można tego robić - powiedział Zandberg.

Gill-Piątek: Kaczyński stracił możliwość rządzenia

Widać, że Jarosław Kaczyński stracił większość, stracił możliwość rządzenia Polską, w tej chwili tylko nią zarządza transakcyjnie, próbując dawać łapówki polityczne. Ten rząd się skończył - oceniła Hanna Gill-Piątek (Polska 2050).

Według niej, przerwa powinna trwać "teoretycznie do 2 września, ponieważ opozycja wygrała głosowanie nad wnioskiem formalnym". Dodała, że zdaniem koła Polska 2050 "powinny być jak najszybciej nowe wybory".

Szczerba: Można powiedzieć, że zatrzymaliśmy nowelizację tzw. ustawy medialnej

Posiedzenie zostało odroczone; wiemy, że dwóch posłów PiS nie ma i nie ma ich nawet w kraju. W związku z powyższym można powiedzieć zatrzymaliśmy "lex TVN" na tym etapie i wracamy do sprawy we wrześniu, ale oczywiście sytuacja jest niespokojna i niestabilna - powiedział dziennikarzom poseł KO Michał Szczerba.

Podkreślił, że w pierwszej przegłosowano wniosek najdalej idący, czyli dotyczący odroczenia posiedzenia do 2 września, więc jest to termin obowiązujący.

Dodał, że posłowie po tym jak marszałek Sejmu Elżbieta Witek opuściła salę, nie byli pewni co do dalszych wydarzeń. Stwierdził, że nie wie, po co Witek ogłosiła przerwę. Ponieważ jesteśmy w państwie PiS, w którym nie obowiązują jakiekolwiek reguły, zasady, prawo, mogą dziać się różne rzeczy. A my prosimy po prostu społeczeństwo, wolne media, byście zostali, byli z nami, żebyście patrzyli jak wygląda polska demokracja - powiedział.

Dopytywany, czy jego zdaniem dwóch posłów PiS celowo nie dotarło na posiedzenie, Szczerba stwierdził, że "każda interpretacja jest możliwa". Zauważył, że jako sukces można też uznać to, że przegłosowano to, że podczas tego posiedzenia będą trzy informacje w Sejmie: szefa NIK Mariana Banasia o działaniach instytucji publicznych związanych z organizacją majowych wyborów prezydenckich; szefa MZ o Narodowym Programie Szczepień i premiera nt. KPO.

Szczerba powiedział, że w czasie ogłoszonej przez Witek przerwy "w kuluarach sejmowych pojawiła się anegdota, że za chwilę zostanie ogłoszone, że w trybie natychmiastowym do dymisji podał się prezes Obajtek i funkcja szefa Orlenu jest proponowana różnym posłom od Kukiza począwszy przez Konfederację na Porozumieniu skończywszy".

Dodał, że jego zdaniem ten czas do września powinien być również czasem dla posłów Konfederacji, by przemyśleli oni swoje zdanie i razem z resztą opozycji odrzucili zmiany w projekcie ustawy medialnej.

PiS przegrało kilka głosowań

Na początku środowych, popołudniowych głosowań Prawo i Sprawiedliwość przegrało kilka głosowań - opozycji udało się uzupełnić porządek obrad o kilka punktów, m.in. o informację rządu nt. organizacji Narodowego Programu Szczepień czy Krajowego Planu Odbudowy.

W tej sytuacji lider PSL Władysław Kosiniak-Kamysz zgłosił wniosek o odroczenie obrad do 2 września do godz. 10.

Marszałek Sejmu Elżbieta Witek poddała ten wniosek pod głosowanie. Za odroczeniem obrad głosowało 229 posłów, m.in. pięcioro posłów Porozumienia, w tym lider partii Jarosław Gowin, przeciw - 227.