Po burzliwej kilkunastogodzinnej debacie argentyński Kongres zatwierdził Adolfo Rodrigueza Saa jako tymczasowego prezydenta Argentyny. Rodrigez Saa przejmuje urząd po Fernandzie de la Rua, który po fali gwałtownych zamieszek, wywołanych gospodarczym kryzysem w kraju podał się w miniony czwartek do dymisji.

REKLAMA

W czasie wielogodzinnej debaty Kongresu, przed budynkiem cały czas trwały demonstracje. Protestujący nieśli transparenty z napisami ostrzegającymi nowe władze by nie popełniły błędów swoich poprzedników. Nowy prezydent ma sprawować władzę do czasu wyborów zapowiadanych na marzec przyszłego roku. : zawieszenie spłaty długu zagranicznego, utrzymanie ścisłego powiązania kursu peso z dolarem, wprowadzenie dodatkowej waluty, stworzenie nowych miejsc pracy.

Przez kilka dni w Argentynie trwały zamieszki. Rabowane były sklepy, supermarkety i prywatne mieszkania. Podpalano banki. W piątek na przedmieściach Buenos Aires w plądrowaniu uczestniczyło 20 tysięcy osób. Zginęło niemal 30 osób. Ewa Słowikowska z "Głosu Polskiego" wydawanego w Argentynie w rozmowie z RMF podkreśla, że rezygnacja de la Rua została przyjęta przez większość Argentyńczyków z radością: „Oczywiście, wszyscy oczekiwali jego rezygnacji. Gdyby on zrezygnował w momencie jak zrezygnował minister Cavallo (Domingo Cavallo, były minister gospodarki, przyp. RMF), nie doszłoby do zamieszek” – uważa Słowikowska. Powodem napiętej sytuacji w Argentynie jest kryzys gospodarczy. Kraj ma 132 miliardy dolarów długów. Bezrobotnych jest ponad 18 procent mieszkańców.

22:55