Najwyższa Izba Kontroli zawiadomiła prokuraturę w sprawie poważnych nieprawidłowości stwierdzonych w czasie kontroli w Krajowym Biurze Wyborczym. Informacja w tej sprawie trafiła też do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. NIK wszczęła kontrolę w KBW po skandalu w czasie ostatnich wyborów samorządowych. Zawiódł wtedy system informatyczny do liczenia głosów.

REKLAMA

Kontrolerzy zaznaczyli, że w pracach KBW brakowało systematycznych i długofalowych działań w zakresie informatyzacji wyborów. Nie wypracowano wieloletniej strategii. Doprowadziło to do ogłaszania osobnych przetargów na systemy informatyczne do obsługi każdych kolejnych wyborów. KBW podjęło próbę stworzenia platformy wyborczej w 2013 roku. Przetarg jednak się nie powiódł. Został unieważniony w styczniu 2014 roku. Według NIK, to jedna w najważniejszych przyczyn realizacji nierzetelnie i pospiesznie przetargów na systemy przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i samorządowymi w 2014 roku.

Izba, we współpracy z biegłymi z Politechniki Warszawskiej i Polskiego Towarzystwa Informatycznego, oceniła, że na etapie przetargu i zawarcia umowy z firmą Nabino KBW nie określiło precyzyjnie wymagań dotyczących systemu informatycznego. Niemal na każdym etapie przetargu doszło do naruszeń przepisów dotyczących zamówień publicznych. Komisja przetargowa opierała się na ocenach pracowników KBW, którzy nie korzystali z precyzyjnych i obiektywnych kryteriów ocen ofert. Według NIK, stwarzało to ryzyko korupcji.

KBW z opóźnieniem przekazywało do PKW projekty ustalające wygląd i treść dokumentów, które miały być generowane przez system informatyczny. Zapłaciło też i odebrało oprogramowanie bez jego sprawdzenia. Wykonawca dostał w ten sposób 306 tysięcy złotych za system, który nie spełniał warunków zamówienia i umowy. KBW, odbierając go, utrudniło sobie naliczanie kar. W tej sprawie NIK zawiadomiła prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Zaznaczyła także, że KBW dopuściło do użytku system z błędami dotyczącymi obsługi protokołów terytorialnych komisji wyborczych. Mogło to doprowadzić do uzyskania dostępu do systemu przez osoby, które nie miały kont w systemie.

Na temat błędów w oprogramowaniu NIK poinformowała także ABW. Zwróciła uwagę m.in., że szkoleni użytkownicy systemu nie mogli przed wyborami ćwiczyć na dostarczonym oprogramowaniu. Szkolenia przeprowadzono na zrzutach ekranowych. Mogło to przyczynić się do części problemów podczas wyborów.

W ocenie NIK, KBW powinno też w przyszłości rozważyć przygotowanie instruktażowych spotów wyborczych w porozumieniu ze specjalistami, językoznawcami i w połączeniu z badaniami na grupie docelowej.

Nowy, autorski system do obsługi wyborów

Wczoraj - jak dowiedział się reporter RMF FM Paweł Balinowski - KBW zakończyło prace nad nowym, autorskim systemem do obsługi wyborów. Jest on teraz w fazie testów wydajnościowych i obciążeniowych. W połowie kwietnia ma się natomiast odbyć ogólnopolski test, w którym wezmą udział poszczególne gminy. Będzie to symulacja jednej tury wyborów.

Jak informuje reporter RMF FM, według Macieja Cetlera, prezesa firmy Nabino terminy, w jakich Krajowe Biuro Wyborcze przekazywało kluczowe dla działania programu elementy nie pozwalały na sprawne opracowanie i przetestowanie systemu. Testy pozwalające na wykrycie błędów miały również być niemożliwe z uwagi na niewydolne serwery, które udostępniło KBW. Maciej Cetler zaznaczał też, że ostatecznie jego firma nie miała wpływu na decyzję o wykorzystaniu bądź niewykorzystaniu systemu w wyborach. Jego zdaniem KBW mogło się w każdej chwili wycofać i zdecydować na liczenie ręczne. Tak się stało, ale dopiero po kilku dniach walki z niewydolnym systemem. Biuro na te zarzuty na razie nie odpowiada, swoje stanowisko w sprawie odpowiedzialności za wyborczy skandal przedstawi po zakończeniu zleconego audytu.


KBW nie jest gotowe na wybory prezydenckie?

Eksperci ocenili, że obecna infrastruktura informatyczna nie jest wystarczająca do przeprowadzenia wyborów prezydenckich. Według kontrolerów - powinny one zostać przeprowadzone bez szczególnego wsparcia informatycznego.

Koniec prac nad nowym systemem

Po kompromitacji podczas listopadowych wyborów samorządowych do dymisji podał się szef Biura Kazimierz Czaplicki. W sumie z zasiadania w Państwowej Komisji Wyborczej zrezygnowało natomiast ośmiu z dziewięciu sędziów. Z powodu awarii systemu wyniki wyborów ogłoszono wtedy tydzień po zakończeniu głosowania.

(md)