​"Zgadzamy się z zastrzeżeniami zawartymi w raporcie Najwyższej Izby Kontroli" - zaznaczył szef Państwowej Komisji Wyborczej sędzia Wojciech Hermeliński. NIK przedstawiła wyniki kontroli na temat nieprawidłowości w Krajowym Biurze Wyborczym po skandalu w czasie listopadowych wyborów samorządowych, kiedy zawiódł system informatyczny. Izba złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Poinformowała też o wynikach Agencję Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

REKLAMA

Wojciech Hermeliński przypomniał, że komisja także na własną rękę bada listopadową kompromitację wyborczą. Nasz audyt w zasadzie jest zbliżony albo nawet potwierdza w większości czy nawet w całości te zastrzeżenia. Będziemy starać się, by wybory najbliższe (prezydenckie) i wybory październikowe (parlamentarne) były wyborami rzetelnymi i przeprowadzonymi w jak najlepszy sposób - zaznaczył.

Poinformował też, że osoba, która zajmowała się wdrażaniem programu informatycznego do obsługi wyborów, już nie pracuje w KBW. W związku z tym podjęliśmy już wcześniej decyzję, by wzmocnić kadrowo zespół informatyczny, który będzie opracowywał, przygotowywał inny system elektroniczny do obsługi wyborów - powiedział Hermeliński.

Szef PKW potwierdził, że głosy w majowych wyborach prezydenckich będą liczone ręcznie. Stanie się tak, choć KBW opracowało swój autorski system do obsługi wyborów. Nie zostanie on jednak wykorzystany, bo najpierw trzeba go przetestować. Być może zostanie on użyty przy okazji jesiennych wyborów parlamentarnych. Zależy to jednak od wyników testów.

Krytyczny raport NIK po kontroli w KBW

NIK - po przeprowadzeniu kontroli - uznała, że w Krajowym Biurze Wyborczym nie było długofalowych planów informatyzacji, a przetarg na program obsługujący wybory był nierzetelny i stwarzał ryzyko korupcji. Izba sformułowała też zalecenia do organizacji najbliższych wyborów prezydenckich i parlamentarnych.

Jak mówił prezes NIK Krzysztof Kwiatkowski, Izba uznała, że w pracach KBW brakowało systematycznych i długofalowych działań w zakresie informatyzacji wyborów. Wskazano, że nie została opracowana wieloletnia, docelowa strategia zapewnienia wsparcia informatycznego dla różnego typu wyborów - i z tego powodu ogłaszano odrębne przetargi na systemy informatyczne do obsługi każdych kolejnych wyborów.

(MRod)