Prokuratura oraz służby weterynaryjne sprawdzają, co stało się z prawie tysiącem ton końskiego mięsa, które sprowadziła do Polski jedna z prywatnych firm. Reporterzy śledczy RMF FM dowiedzieli się, że konina mogła zostać przerobiona i wysłana do Europy Zachodniej.

REKLAMA

Według ustaleń naszych dziennikarzy, olbrzymie ilości końskiego mięsa sprowadziła jedna z firm z południa Polski. Towar kupowano u rumuńskich dostawców.

Już w polskim zakładzie koninę poddawano wstępnej obróbce. Nie ma jednak żadnych dokumentów potwierdzających, gdzie mięso ostatecznie trafiło. Właściciele zakładu utrzymują, że wywozili koninę na Słowację i tam sprzedawali bez żadnych paragonów.

Służby weterynaryjne podejrzewają jednak, że część sprowadzonego do Polski mięsa końskiego została wymieszana z mięsem wołowym. Taki półprodukt mógł trafić do innych krajów europejskich. Firma ta eksportowała rozdrobnioną wołowinę i miała uprawnienia do przetwarzania mięsa końskiego - potwierdza w rozmowie z dziennikarzem RMF FM główny lekarz weterynarii Janusz Związek.

Całą dokumentacje przejęła prokuratura. Na razie policja zarówno polska jak i słowacka sprawdzają, czy mięso rzeczywiście zostało sprzedane u naszych południowych sąsiadów.

Konina w wołowinie na Wyspach, w Czechach, Francji, Niemczech i na Słowacji

W minionych dniach w wielu europejskich krajach, w tym Wielkiej Brytanii, Francji, Niemczech, Czechach i na Słowacji, wycofano ze sprzedaży wyroby deklarowane jako wołowina, po tym jak wykryto w nich koninę.

W Niemczech przeprowadzono dotychczas 830 testów. Koninę wykryto w 67 przypadkach. Niemiecki minister współpracy gospodarczej i rozwoju Dirk Niebel (FDP) zaproponował, by zakwestionowane mięso rozdać biednym.

Komisja Europejska zaproponowała przeprowadzenie we wszystkich krajach członkowskich UE dwóch serii testów na przetworzonych produktach mięsnych, w tym badań DNA na obecność koniny w wyrobach oznakowanych jako produkty wołowe.

Niemiecka minister rolnictwa Ilse Aigner nazwała fakt mylnego etykietowania koniny "poważnym przypadkiem wprowadzania konsumentów w błąd". Zapewniła równocześnie, że konina nie jest niebezpieczna.(j.)