Liderzy PiS, Solidarnej Polski oraz Porozumienia spotkają się w poniedziałek, by kontynuować negocjacje dotyczące nowej umowy koalicyjnej oraz rekonstrukcji rządu; mają m.in. przeanalizować kwestię łączenia resortów.

REKLAMA

Jak wynika z informacji PAP, do poniedziałku pracować ma grupa robocza złożona z przedstawicieli partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy, która ma opracować propozycje łączenia resortów. Ich propozycje mają być przedstawione i negocjowane w poniedziałek podczas spotkania koalicyjnego. Na tę chwilę nie ma jeszcze decyzji, ile resortów pozostanie po rekonstrukcji - mówił PAP jeden z polityków ZP.

Wątpię czy już w poniedziałek pojawią się jakieś nazwiska osób typowanych do objęcia poszczególnych resortów - zaznaczył inny przedstawiciel koalicji.

Politycy są zgodni, że spotkań negocjacyjnych odbędzie się jeszcze kilka. Chcemy jednak, aby proces negocjacyjny zakończył się jak najszybciej podpisaniem nowej umowy koalicyjnej - zaznaczył jeden z polityków.

Nie będzie "superresortu"

Jak ustalił dziennikarz RMF FM Patryk Michalski, w PiS-ie zrezygnowano z tworzenia "superresortu", na którego czele miałby stanąć Piotr Gliński. Planowano połączyć w nim ministerstwa: edukacji, nauki, kultury i sportu.

Po wakacyjnej przerwie politycy PiS doszli do wniosku, że łączenie aż czterech ministerstw będzie zbyt skomplikowane i może sprawić wiele problemów w zarządzaniu, szczególnie w dobie pandemii.

Ze względu na koronawirusa - powrót dzieci do szkół, czy studentów na uczelnie to tematy, które wymagają niemal całorocznego obserwowania.

Według najnowszego scenariusza, najbardziej prawdopodobne jest, że Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zostanie połączone z resortem sportu. Na jego czele mógłby stanąć Piotr Gliński.

Jak nieoficjalnie przyznają ważni politycy PiS-u, przesądzone wydaje się to, że Ministerstwo Sportu nie pozostanie odrębnym bytem. Podobnie jak resort cyfryzacji, którego kompetencje mają trafić do kancelarii premiera.

Dotychczasowa umowa do wyborów prezydenckich

Dotychczasowa umowa koalicyjna PiS, Solidarnej Polski oraz Porozumienia obowiązywała do wyborów prezydenckich. W umowie znajdują się m.in. kwestie obsady stanowisk w rządzie przez ugrupowania wchodzące w skład Zjednoczonej Prawicy.

Pierwsze po wakacjach negocjacje w ramach Zjednoczonej Prawicy odbyły się w miniony czwartek. Po zakończeniu spotkania przedstawiciele wszystkich trzech partii przekonywali, że są optymistami, co do zawarcia kolejnej umowy koalicyjnej i ustalenia podstaw programowych.

Jestem pełen optymizmu i uważam, że już jest zrobiony bardzo dobry grunt pod to - mówił szef Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztof Sobolewski.

Wtórował mu europoseł Patryk Jaki (Solidarna Polska), który stwierdził, że wkrótce zostanie zawarta nowa umowa koalicyjna i będzie "realizowany ambitny program dla Polski". Dlatego jestem przekonany, że to są dobre informacje dla naszych rodaków - mówił Jaki.

Jeśli tylko uda nam się dojść do porozumienia, to naprawdę będzie to bardzo dobry znak dla całej Zjednoczonej Prawicy i dla wszystkich naszych rodaków - ocenił z kolei wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa (Porozumienie).

Prezes PiS Jarosław Kaczyński w rozmowie z PAP na początku sierpnia zapowiedział, że rekonstrukcja rządu odbędzie się we wrześniu lub najdalej na początku października. Jak zaznaczył, plan zakłada zmniejszenie liczby resortów do 12. Pytany, czy koalicjanci z Solidarnej Polski i Porozumienia otrzymają w takim razie po jednym resorcie, lider PiS odparł: Przy takiej liczbie ministerstw, to po prostu wynika ze zwykłej arytmetyki, i to tak traktowanej bardzo - można powiedzieć - szczodrze dla naszych koalicjantów.

W obecnym rządzie Mateusza Morawieckiego funkcjonuje 20 ministerstw.