Brak reakcji nauczycieli i makabryczne zdjęcia niczym z horroru - tak w skrócie można opisać to, co jest na zabezpieczonym filmie z monitoringu gimnazjum numer 6 w Krakowie. Reporterzy RMF FM dotarli do nowych faktów ze śledztwa w sprawie ataku nastoletniej nożowniczki. W ubiegłym tygodniu 13-letnia Agata zaatakowała nożem swoją koleżankę z klasy. Zadała jej kilka ciosów. Ranna Dominika w stanie ciężkim trafiła do szpitala.

REKLAMA

Zobacz również:
Nagranie z monitoringu trwa niecałe 30 sekund. Widać na nim korytarz, po którym chodzą dzieci w czasie trwającej przerwy. W pewnym momencie w obiektywie znalazły się obie dziewczynki.

Najpierw widać, jak Agata wyciąga nóż i zadaje pierwsze ciosy swojej koleżance. Ta odwraca się i zaczyna uciekać. To pierwsza faza całego zajścia. Ranna dziewczynka przebiega kilka metrów. W tym czasie agresywna 13-latka trzymając w ręce nóż biegnie za nią, dogania Dominikę i zadaje jej cios w plecy. Chwilę później uderza ją nożem w okolice głowy i szyi. Parę sekund później napastniczka wstaje. W ręce trzyma zakrwawiony nóż.

Na filmie widać, jak w czasie pierwszej fazie ataku obok bijących się dziewczyn przechodzi nauczyciel i nie reaguje, możne nie zauważa, że tuż obok walczą ze sobą dziewczyny. Kilka sekund później, kiedy Agata zadaje najpoważniejsze obrażenia, znów widać postać przechodzącego nauczyciela, który ponownie nie reaguje.

Dlaczego przez 30 sekund 13-latka zadawała ciosy nożem swojej koleżance i nikt z opiekunów tego nie zauważył - na te pytania odpowiedzi powinno dać trwające śledztwo.

Z kolei krakowskie kuratorium twierdzi, że atak 13-letniej nożowniczki to nieszczęśliwy wypadek. Na podstawie słownej relacji dyrektora i wychowawców kuratorium stwierdziło, że nauczyciele udzielili szybkiej pomocy Dominice, a pielęgniarka natychmiast zareagowała. Stwierdzili, że w czasie ataku nożowniczki na korytarzu było kilka nauczycielek. Jedna z nich natychmiast miała ruszyć z pomocą. Jedna z napastniczek odciągnęła napastniczkę od poszkodowanej dziewczyny, natychmiast pierwszej pomocy udzieliła pielęgniarka, natychmiast wezwano pogotowie. Wszystko odbyło się wzorowo - uważa Aleksandra Nowak z małopolskiego kuratorium oświaty.