Rozpad koalicji pociągnie za sobą rozliczenia w PSL-u. Swoje pięć minut będą próbowali wykorzystać partyjni przeciwnicy Jarosława Kalinowskiego. Do najzagorzalszych wrogów prezesa PSL zalicza się Zdzisław Podkański, który szefuje strukturom ludowym w Lubelskiem.

REKLAMA

W powrót Zdzisława Podkańskiego do gry na politycznej scenie nie wierzy większość polityków. Uszczypliwie twierdząc, że Podkański i owszem chciałby, ale chcieć to nie zawsze móc.

Były ludowiec, dziś członek Samoobrony Konrad Rękas mówi prost: Wątpię czy ktokolwiek zdecydowałby się unieszczęśliwić PSL takim ogólnopolskim liderem jak Podkański.

Podobnego zdania są także partyjni koledzy Zdzisława Podkańskiego, choć głośno boją się wypowiadać takie opinie. Obawiają się zemsty szefa - twierdzi Rękas.

Sam Podkański uważa, że przed ludowcami czas programowej dyskusji o przyszłości PSL-u, gospodarce i integracji europejskiej. Dodaje także, że Kalinowski powinien dokonać samooceny, bo ostatnie dni pokazują, że przegrał. Zdaniem Podkańskiego efektem tej przegranej może być rolnicze „nie" w unijnym referendum.

Podkański jednak prorokować może, ale to nie on rozdaje kary. Rozgrywającym w PSL jest Zbigniew Komorowski, a osoby punktujące to ludzie z grona Wojciechowskiego i Pawlaka.

Foto: Archiwum RMF

15:25