W Moskwie ważą się losy najbogatszego Rosjanina, Michaiła Chodorkowskiego, współwłaściciela Jukosu, jednej z największych rosyjskich kompanii naftowych. Sąd rozpatruje wniosek prokuratury generalnej o przedłużenie jego aresztu, który kończy się 30 grudnia.

REKLAMA

Szanse, by Chodorkowski wyszedł na wolność są bardzo niewielkie, chociaż w jego sprawie praktycznie wszystko jest już jasne. Prokuratura Generalna zakończyła już śledztwo i od kilku tygodni Chodorkowski zapoznaje się z 227 tomami akt.

Adwokaci twierdzą, że mógłby to robić na wolności. Prokuratorzy są jednak innego zdania - nadal uważają, że Chodorkowski może uciec za granicę lub próbować wymuszać zmianę zeznań na świadkach. Dlatego nadal powinien siedzieć w areszcie, przez co najmniej trzy kolejne miesiące.

Wszystko wskazuje na to, że sąd przychyli się do wniosku prokuratury. Zwłaszcza, że rosyjskie sądy nie są zbyt niezawisłe, a w sprawie naftowego miliardera podejmują dokładnie takie decyzje, jakich życzy sobie prokuratura - przynajmniej dotychczas tak było.

Chodorkowski jest oskarżony o niepłacenie podatków i oszustwa finansowe, ale obserwatorzy uważają, ze sprawa ma podłoże polityczne.

11:55