Do Sądu Okręgowego w Słupsku trafił akt oskarżenia w sprawie usiłowania zabójstwa znanego w mieście ginekologa Rafała I. Według prokuratury, lekarza próbował zabić mąż jego pacjentki.

REKLAMA

37-letniemu Tomaszowi P. śledczy zarzucili mu, że 11 maja wieczorem zaatakował na parkingu wysiadającego z samochodu ginekologa "narzędziem przypominającym drewnianą pałkę". Lekarz został ciężko pobity, miał krwiaka mózgu. Przez dwa tygodnie był nieprzytomny. Przeszedł dwie operacje neurochirurgiczne. Napastnik zniszczył mu też samochód.

Motyw ataku nie jest do końca znany. Z ustaleń prokuratury wynika, że oskarżony był niezadowolony ze sposobu, w jaki ginekolog badał jego żonę. Uważał, że badania te uwłaczają godności kobiety. Na przełomie lutego i marca odwiedził lekarza w jego gabinecie. Rozmowa - jak ustalili śledczy - miała dość nerwowy przebieg.

Tomasza P. zatrzymano dzień po napaści na lekarza. Początkowo prokuratura zarzucała mu spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, za co grozi do 10 lat więzienia. W lipcu - po tym, jak biegły patomorfolog napisał w opinii, że obrażenia, których doznał doktor I. mogły być śmiertelne - zarzut zmieniono na usiłowanie zabójstwa. Grozi za to nawet dożywocie.

Tomasz P. nie przyznał się w śledztwie do zarzutów. Wyjaśnił, że w czasie napaści na lekarza oglądał w domu telewizję. Zrobił sobie tylko krótką przerwę na wyprowadzenie psa i bieg po mieście.