Na granicy polsko-białoruskiej bez zmian. Wczoraj prezydent Białorusi Łukaszenka zapowiedział zamknięcie granic z Polską i Litwą, jednak jak zapewniają pogranicznicy – odprawy odbywają się jak zwykle.

REKLAMA

Zamknięcie granic z Litwą i Polską zapowiedział wczoraj prezydent Białorusi Alaksandr Łukaszenka. Nie wiemy, z czym oni jeszcze wyskoczą. Zostało zaledwie kilka chwytów, by rozpocząć gorącą wojnę - oświadczył lider Białorusi, występując podczas Forum Kobiet w Mińsku. Jesteśmy zmuszeni zabrać wojska z ulicy, pół armii postawić pod broń i zamknąć granicę państwową na zachodzie. Przede wszystkim - z Litwą i Polską - dodał.

Po stronie białoruskiej odprawy odbywają się normalnie - donosi reporter RMF FM. W podlaskim oddziale straży granicznej Piotr Bułakowski usłyszał, że nie ma żadnych oficjalnych informacji na temat zamknięcia granic. Narazie są to tylko doniesienia medialne.

Widać też, że kierowcy nie zareagowali nerwowo na słowa prezydenta Białorusi - ruch na granicy nie zwiększył się. W Kuźnicy, czy Bobrownikach kierowcy ciężarówek muszą czekać kilka godzin.

Wiceszef MSWiA: Ruch na granicy z Białorusią cały czas odbywa się na bieżąco

Do słów prezydenta Białorusi odniósł się w rozmowie z PAP wiceszef MSWiA, który w resorcie zajmuje się m.in. sprawami zagranicznymi i polityką migracyjną. Jest też w stałym kontakcie z nadzorowaną przez MSWiA Strażą Graniczną.

Jak podkreślił wiceminister Grodecki, ruch na czynnych przejściach granicznych z Białorusią cały czas odbywa się na bieżąco. Warto zwrócić uwagę, że ruch osobowy jest oczywiście zmniejszony w wyniku Covid-19 niemniej, co jest także istotne, to wciąż utrzymujący się duży ruch towarowy między naszymi krajami - zaznaczył wiceminister.

Jeżeli prezydent Łukaszenka zamknąłby granicę - wskazał Grodecki - zapewne wpłynęłoby to także na przepływ towarów.

Białoruski Państwowy Komitet Graniczny nie skomentował, jak dotąd, zapowiedzi zamknięcia granicy. Poinformował za to, że ochrona granicy została wzmocniona.

Kryzys polityczny na Białorusi

Kryzys polityczny na Białorusi trwa od sierpnia.

Białorusini protestują przeciwko sfałszowaniu wyborów, które według oficjalnych wyników wygrał Alaksandr Łukaszenka z wynikiem 80,1 proc. Swiatłana Cichanouska miała, według Centralnej Komisji Wyborczej, zdobyć zaledwie 10,1 proc. głosów.

Obywatele sprzeciwiający się reżimowi Łukaszenki spotykają się z represjami