Lech Wałęsa oświadczył, że wybacza tym, którzy podrabiali na niego dokumenty. "Wybaczam i jestem przekonany, że robiliście często to z pobudek patriotycznych dla dobra Polski" - napisał były prezydent na swoim blogu na Wykop.pl. Po południu były prezydent wystosował również apel do nieznanej osoby, która ma odpowiadać za podrobienie dokumentów dot. jego rzekomej współpracy jako TW "Bolka". "Dziś pan musi powiedzieć prawdę" - napisał polityk.

REKLAMA

Lech Wałęsa w sobotnim wpisie na mikroblogu napisał: "oczekuję na fizycznych podrabiaczy prowokacji". "Powinniście czuć się zwolnieni z lojalności, pozwolić i pomóc prawdzie zwyciężyć" - pisze.

Oczekuję na fizycznych podrabiaczy tej prowokacji ,Oczekuję na człowieka który to umożliwił ..Pytanie jest czy od początku była to przygotowana prowokacja i ja się na to dałem nabrać ,[podejść] Czy jednak prawdą było że Pan zgubił pieniądze na kupno samochodu i dodatkowo kontrolowano Panu wydawanie pieniądze w pracach operacyjnych .W tedy ja się na Pana płaczącą prośbę zgodziłem podpisałem podobne papiery , ale Pan pod przysięgą obiecał że wszystkie te papiery wrócą do mnie a na pewno będą zniszczone . Był Pan nie esbekiem a kontrwywiadem .Nie widziałem Pana więcej po tym zdarzeniu , zastąpiono Pana myślałem wtedy różnie ,ale i tak że nastąpiła wpadka tego pomysłu i Pana usunięto . Bo jak Pan wie Pan zdobył moje zaufanie pewnymi Pańskimi zachowania mi które uznałem w tedy za sympatyzujące z moją walką .Ja Panu pomogłem i dotrzymałem słowa ,jednak dziś Pan musi powiedzieć prawdę A prawda jest że te materiały są podrobione a oparte na tamtym wytworzonym zdarzeniu . .Ja po pewnym czasie kiedy wymieniono podobnych do Pana ludzi na Esbeków odmówiłem wszelkich kontaktów. Nigdy więc nie było mojej zgody na tego typu współpracę i nigdy nie doniosłem ustnie i na piśmie na kogokolwiek nigdy nie byłem opłacany .Żadnego tekstu nie wykonałem .Miałem wybór radykalnie walczyć i przegrać ,albo w rozmowach w spotkaniach rozpoznać argumenty i jakość przeciwnika i na tej koncepcji dążyć do zmian .Wybrałem taką drogę i na tej drodze doprowadziłem etapami do pełnego sukcesu .a teras znając prawdę róbcie co chcecie

To kolejny wpis przebywającego w Wenezueli Wałęsy, który w ten sposób komentuje doniesienia Instytutu Pamięci Narodowej. Rano były prezydent napisał:

Panowie, którzy podrabialiście na mnie dokumenty ja Wam wybaczam i jestem przekonany, że robiliście często to z pobudek patriotycznych dla dobra Polski, głęboko wierząc, jak zresztą cały świat, że nie mieliśmy najmniejszej szansy na urwanie się Sowietom, i że dążenie takich ludzi jak ja, zakończy się straszną tragedią. Całkiem możliwe to było. No ale zaryzykowaliśmy, udało się, walka między nami zakończona. Wykorzystajmy razem szansę na podbudowanie Ojczyzny. Jednak w walce stosowane były nie zawsze czyste metody. Dziś kilku łajdaków, często wcześniej dezerterów, próbuje z korzystać z tych wtedy nieczystych metod walki i uruchamiać je jako prawdziwe i dobre na dzisiejszy inny czas. Proszę Was nie pozwólmy im na to. Bardzo zniszczyli moje imię, bardzo zniszczyli wspaniałe zwycięstwo SOLIDARNOŚCI. Dziwię się ruchom zmarłego Generała, w obu sytuacjach gdybym się znalazł tak postąpić wobec mnie nie wolno było. Dlatego moim zdaniem powinniście czuć się zwolnieni z lojalności pozwolić i pomóc prawdzie zwyciężyć.

W swoim poprzednim blogu Lech Wałęsa zwrócił się bezpośrednio do wdowy po gen. Kiszczaku. "Pani Kiszczakowa tak szczerze, czy naprawdę generał nie znał prawdy o mnie i o Bolku? Nie wierzę, ale proszę mi uwierzyć jak na spowiedzi - ja naprawdę nie zgodziłem się nigdy na współpracę agenturalną z SB, ja naprawdę nie dałem się złamać, ja naprawdę nie brałem żadnych pieniędzy, ja naprawdę nie doniosłem na nikogo ani ustnie ani na piśmie" - napisał. Stwierdził również, że "jest i żyje sprawca tej sprawy".

To kolejny wpis Lecha Wałęsy, w którym twierdzi on, że nie współpracował z Służbą Bezpieczeństwa. Przebywający w Wenezueli polityk napisał wcześniej, że "nie został złamany w grudniu 1970 roku, nie współpracował z SB, nigdy nie brał pieniędzy, żadnego ustnego ani na piśmie nie złożył".

Jarosław Wałęsa: Mojego ojca czołga się przez najgorsze łajno. Czuje się zaszczuty

"W tej chwili mojego ojca czołga się przez naprawdę najgorsze łajno i to jest niewybaczalne. To jest chyba nasza przypadłość narodowa, że nie potrafimy szanować naszych bohaterów. Piłsudski przechodził przez to samo, w tej chwili mój ojciec przechodzi przez to samo. Może dopiero po śmierci ojca postawimy mu kilka zasłużonych pomników" - mówił Gość Krzysztofa Ziemca w RMF FM, syn byłego prezydenta i europoseł PO Jarosław Wałęsa. Chodzi o dokumenty, wskazujące na współpracę Wałęsy z SB, które znaleziono w domu wdowy po gen. Kiszczaku. Pytany o to, czy w domu rodzinnym rozmawia się na temat przeszłości Wałęsy, odpowiedział: Ojciec czuje się tak zaszczuty, że nawet rozmawiając ze mną, próbuje się tłumaczyć jakby to robił z obcym człowiekiem.

On chce o tym rozmawiać, a ja tłumaczę, że nie musi się tłumaczyć w domu rodzinnym ze swoich decyzji z tamtych dni - dodawał Wałęsa.

Pytany o zachowanie żony generała syn Lecha Wałęsy odpowiadał: Jej motywy są niejasne, a będąc żoną Kiszczaka na pewno przesiąkła pewną ideologią. Zdaniem Wałęsy wdowa po generale mówi "absurdalne rzeczy". Gość RMF FM dodaje, że te dokumenty nie mają dla niego żadnej wartości.

TUTAJ możecie przeczytać i zobaczyć całą rozmowę Krzysztofa Ziemca z Jarosławem Wałęsą.

W czwartek prezes IPN Łukasz Kamiński poinformował, że w jednym z pakietów zabezpieczonych w domu Kiszczaka znajdowała się papierowa paczka zawierająca dwie teczki. Na tej paczce była przyklejona koperta zaadresowana: "Do dyrektora Archiwum Akt Nowych w Warszawie, do rąk własnych". W kopercie był odręcznie napisany list z kwietnia 1996 r., w którym Czesław Kiszczak informuje o przekazaniu do Archiwum Akt Nowych akt dokumentujących współpracę Lecha Wałęsy z SB; list wraz z paczką zawierającą obie teczki nie został wysłany.

Kamiński poinformował, że akta, które zostały poddane oględzinom, składają się z teczki personalnej i teczki pracy tajnego współpracownika o pseudonimie "Bolek".

W teczce personalnej znajduje się 90 kart dokumentów. Teczka jest w oryginalnych okładkach. W teczce personalnej, podzielonej na dwie części, znajdują się dwa spisy zawartości dokumentów. Opisy zawartości odpowiadają stanowi faktycznemu dokumentów znajdujących się w teczce - relacjonował Kamiński.


(j.)