Jest moją intencją złożenie zeznań przed komisją śledczą ds. PKN Orlen i mam nadzieję, że to będzie możliwe w wyznaczonym terminie – powiedział PAP przebywający w londyńskim szpitalu Jan Kulczyk.

REKLAMA

Ja ze swej strony dołożę wszelkich starań, żeby tak się stało i mam nadzieję, że lekarze wyrażą na to zgodę. Chcę złożyć zeznania, żeby odpowiedzieć na wszystkie dotyczące mnie pytania i rozwiać wszelkie wątpliwości - powiedział Kulczyk.

W oświadczeniu odczytanym we wtorek przed komisją śledczą przez pełnomocnika Kulczyka mec. Jana Widackiego biznesmen napisał, iż Giertych podczas tego spotkania dał mu do zrozumienia, że nie jest celem czynności śledczych komisji, a jeśli dostarczy mu informacje kompromitujące urzędującego prezydenta, może czuć się bezpiecznie.

Giertych zaprzeczył tym informacjom. Ocenił, że wspomniane spotkanie było prowokacją ze strony Kulczyka.

W tej sprawie - oświadczył dziś Kulczyk - złożyłem oficjalne zawiadomienie do prokuratury, więc wszystkie szczegóły oraz dowody przedstawię najpierw prokuraturze lub przed komisją - jeśli wcześniej będę w tej sprawie zeznawał przed komisją.

Giertych w odpowiedzi na twierdzenia Kulczyka dotyczące spotkania na Jasnej Górze nie wykluczył złożenia pozwu przeciw poznańskiemu biznesmenowi o 10 mln zł, które miałyby być przeznaczone na szpital dziecięcy w Dziekanowie Leśnym pod Warszawą, w okręgu wyborczym posła.

Przypomnę - powiedział Kulczyk - że wpierw poseł Giertych oświadczył, iż nie było żadnego spotkania, a że jedynie zagadnąłem go w przejściu w klasztorze jasnogórskim, a na koniec przyznał, że rozmowa była, trwała dłużej i odbyła się przy obiedzie. Dwie wersje, każda inna. Trudno się dziwić, że obecnie próbuje się on rozpaczliwie bronić.

Poznański biznesmen przebywa od początku tygodnia w londyńskim, prywatnym szpitalu Harley Street Clinic.