Jan Kulczyk nie przypomina sobie rozmowy z Leszkiem Millerem, tuż po zatrzymaniu ówczesnego prezesa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego. Według przewodniczącego komisji śledczej Józefa Gruszki, na tym spotkaniu obaj panowie mogli konstruować zarząd koncernu.

REKLAMA

Tego typu myślenie jest niezasadne - mówi RMF Jan Kulczyk. Zapytany o to, jak to się stało, że dwa tygodnie później w lutym 2002, gdy prezydent z premierem omawiali sprawy rady nadzorczej PKN Orlen, był na miejscu - Kulczyk odpowiedział: To zwykły przypadek. Prawdopodobnie zadzwoniono do mnie, pytając czy mógłbym na chwileczkę odwiedzić pana premiera i tam zdementowałem tę plotkę, która krążyła po Warszawie, która nie miała w sobie nic prawdy, jakobym chciał być przewodniczącym rady.

Prokuratura w Łodzi, która dziś miała przesłuchać najbogatszego Polaka chce, aby przedstawił nowe zaświadczenie lekarskie. To, które wczoraj trafiło do prokuratury, nie zwalnia go z zaplanowanego przesłuchania.Z tego zaświadczenia, które zostało nadesłane, nie wynika, aby świadek pan Jan Kulczyk nie mógł uczestniczyć w dniu jutrzejszym w czynnościach procesowych. Niewątpliwie to zaświadczenie jest usprawiedliwieniem, ale w terminie do dnia 11 listopada - mówiła wczoraj przedstwicielka łodzkiej prokuratury.

Z tego powodu łódzka prokuratura wezwała Kulczyka do złożenia dokumentów, potwierdzających niemożność jego stawienia się dziś na przesłuchaniu. Jeżeli pan Kulczyk nie stawi się 17 listopada na wezwanie, to prokuratura ma różne możliwości procesowe. Będzie z nich korzystała i rozważała w momencie, kiedy dostanie albo stosowne pismo, albo świadek nie stawi się bez usprawiedliwienia.

Wiadomo już jednak, że najbogatszego Polaka w Łodzi nie będzie. Będzie za to specjalny wywiad, którego radiu RMF udzielił w Londynie Jan Kulczyk.