​Jest mnóstwo chętnych, by zająć się 4-letnią Andżeliką z Bodzanowic, która po zjedzeniu muchomora przeszła przeszczep wątroby. Kiedy pojawiły się informacje, że Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Oleśnie poszukuje dla niej rodziny zastępczej, w ośrodku rozdzwoniły się telefony. Andżeliką może zająć się jednak tylko specjalistyczna rodzina.

REKLAMA

Rodzinę zastępczą chcieli Andżelice stworzyć jej dziadkowie, bo matka dziewczynki ze względu na upośledzenie ma ograniczone prawa rodzicielskie, a ojciec jest nieznany. Dziadkowie zwrócili się do sądu o ustanowienie ich rodziną zastępczą, ale sąd się nie zgodził - powiedziała RMF FM Elżbieta Hadaś, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Oleśnie. To właśnie ten ośrodek od października szuka dla Andżeliki specjalistycznej rodziny zastępczej. Po pierwszych informacjach, jakie ukazały się na ten temat w prasie, zaczęło dzwonić mnóstwo osób, które chciałyby zająć się dziewczynką - mówi dyrektor Hadaś. Nie może tego jednak zrobić każdy. Wymagań jest dużo. Kwestie te regulują przepisy.

Specjalistyczna rodzina zastępcza zajmuje się dziećmi wymagającymi dodatkowej, szczególnej opieki i pielęgnacji. Takim dzieckiem jest Andżelika. Wiadomo, że dziewczynka będzie musiała do końca życia brać leki, musi być na specjalnej diecie, wymaga rehabilitacji ruchowej i wzmożonej opieki lekarskiej. Na razie Andżelika wciąż przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie, gdzie lekarze we wrześniu przeszczepili jej wątrobę. Po wyjściu ze szpitala, będzie musiała wracać tam na częste kontrole.

Andżelika w swoim nowym domu powinna mieć osobny pokój. Rodzina, która chciałaby się zająć dziewczynką, musi wcześniej być przez 3 lata zwykłą rodziną zastępczą. Dodatkowo, może opiekować się maksymalnie trójką dzieci.

Ośrodek w Oleśnie poszukuje rodziny dla Andżeliki w całym kraju. Zwróciliśmy się z pytaniem o możliwości do wszystkich województw. Z czterech (opolskiego, dolnośląskiego, śląskiego i łódzkiego) już dostaliśmy odpowiedzi, że nie ma tam rodziny, która mogłaby zająć się dziewczynką - mówi Elżbieta Hadaś. Kiedy wyczerpią się możliwości, będzie trzeba poszukać dla Andżeliki miejsca w zakładzie opiekuńczo-leczniczym. W pierwszej kolejności jednak staramy się znaleźć dla niej rodzinę - deklaruje dyrektor PCPR w Oleśnie.

(abs)