Od 1 lipca rusza w polskich sądach nowa procedura karna. Największa od kilkudziesięciu lat reforma wymiaru sprawiedliwości wiąże się wciąż z lawiną wątpliwości i obaw. Zmienią się procesowe role sędziego, obrońcy i oskarżyciela, nikt jednak nie jest pewien, czy nowy system się sprawdzi.

REKLAMA

Koniec z inkwizycją

Dotychczas prowadzenie procesu należało do sądu, który przesłuchiwał i przeprowadzał dowody, które potem oceniał wydając wyrok. Ten model nazywany jest inkwizycyjnym, w przeciwieństwie do wprowadzanego od jutra modelu procesu kontradyktoryjnego. Kontradyktoryjność oznacza spór, toczony pomiędzy adwokatem i prokuratorem przy tak naprawdę biernej postawie sądu. Sędzia ma jedynie oceniać przedstawione w sprawie dowody i wydać na ich podstawie sprawiedliwy wyrok.

Sędzia - obserwator

Dzisiaj rola sądu jest dosyć aktywna - opisuje rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk. W nowym modelu sąd będzie tak naprawdę obserwatorem sporu, który toczy się między prokuratorem a obrońcą - dodaje. To model najlepiej znany z amerykańskich sal rozpraw, gdzie sędzia rozważa racje, przedstawiane przez równoprawne strony sporu, sam jednak nie dopuszcza dowodów ani np. nie przesłuchuje świadków. To robią adwokaci i prokuratorzy.

Dwoistość procesowa

Zdaniem mec. Jacka Kondrackiego, obrońcy w niezliczonych procesach karnych, nowa procedura nie wprowadza jednak kontradyktoryjności bezwzględnej. W szczególnych sytuacjach sędzia może wystąpić z inicjatywą dowodową, co łatwo może przerodzić się w regułę. Taką samą sprawę w jednej sali będzie można rozpatrywać kontradyktoryjnie, a w sąsiedniej sali w stylu przepisów, obowiązujących dziś - opisuje niekonsekwencję nowych przepisów adwokat.

Jeżeli sędzia będzie myślał o sobie w kategorii "sędzia amerykański", będzie siedział i tylko obserwował - będziemy mieli proces kontradyktoryjny - ocenia Kondracki. Jeżeli natomiast sędzia będzie wścibski i będzie sam chciał dochodzić prawdy w procesie - to będziemy mieli proces dokładnie taki sam, jak w tej chwili – dodaje.

Adwokat akcentuje też istotny, bo działający na niekorzyść oskarżonego element: te ingerencje sędziego nie będą mogły być podstawą zarzutów odwoławczych. Nie będę mógł się poskarżyć, że sędzia właściwie prowadził cały proces dopuszczając dowody, zadając pytania i tak dalej. To się stanie i kropka.

Przeciążony prokurator

Zmiana zadań, jakie w nowym procesie mają pełnić sąd, oskarżyciele i obrońcy niepokoi zwłaszcza prokuraturę. Prokuratorzy wielokrotnie zwracali się o przełożenie uchwalonej we wrześniu 2013 reformy, bądź o przeznaczenie większych środków na związane z jej wprowadzeniem potrzeby prokuratorów.

Obecnie śledztwami zajmują się, najogólniej, "prokuratorzy liniowi", przed sądem zaś występują inni prokuratorzy, niekoniecznie znający dokładnie zgromadzony materiał. W nowym, kontradyktoryjnym procesie prokuratorzy będą musieli na każdej rozprawie bronić aktu oskarżenia w sprawach, które prowadzili na etapie śledztwa - osobiście. Stwarza to szereg problemów organizacyjnych, związanych także z digitalizacją danych i posługiwaniem się cyfrowymi aktami. Stosowanie laptopów, które umożliwiają posługiwanie się nimi nie zeszło dotąd do poziomu prokuratur rejonowych, a to na nich spoczywa największy ciężar prowadzonych postępowań.

Prokuratorów prace biurowe

Dziś prokuratorzy często osobiście kopiują potrzebne im akta, mimo że mogliby ich w tym zastąpić pracownicy niższego szczebla - asystenci. W prokuraturze mamy jednego asystenta na 25 prokuratorów. W sądach jeden asystent pomaga trzem sędziom - zestawia dane Mateusz Martyniuk. Bez koniecznego wsparcia polityków, a takiego wsparcia, można dzisiaj powiedzieć, nie mamy - powodzenie tej reformy stoi pod dużym znakiem zapytania - ostrzega.

Resort umywa ręce

Argumentacja prokuratury nie trafia do urzędników resortu sprawiedliwości, którzy stanowczo odmawiali prośbom o przełożenie wejścia reformy w życie. Na przygotowanie się do pracy w nowych procedurach wszystkie strony procesu miały prawie dwa lata - podkreśla wiceminister sprawiedliwości Jerzy Kozdroń. Najpierw pan Prokurator Generalny w jednym sprawozdaniu mówił, że prokuratorzy się uczą, i że zdążą. W drugim sprawozdaniu, za 2014 rok, mówi że też... A teraz mówią że nie, że są nieprzygotowani. Ja tego nie rozumiem. Dla mnie to jest zwykła obstrukcja - uważa.

Nowości procesowe

Nowa procedura karna w większym niż dotąd zakresie pozwala wykorzystywać ugody, zawierane między prokuraturą a obroną, co ma pozwolić na odciążenie sądów. Ma też zminimalizować przewlekłość procesów, wprowadzając między innymi kontrowersyjnie krótki okres przedawnienia. Oskarżonych przed sądem będzie mógł reprezentować nie tylko adwokat, ale też radca prawny. Istotne jest też wprowadzenie możliwości skorzystania przez oskarżonego z zamówionej u biegłego opinii prywatnej.

Wynajęty noblista?

Oskarżony, który jest osobą zamożną, może zamówić opinię nawet u noblisty. Prokurator nie ma takiej możliwości - mówi rzecznik PG. Od wielu lat apelujemy o stworzenie ustawy o biegłych, żeby można ich było należycie wynagradzać. Prokuratorzy mogliby dzięki temu sięgać po ekspertyzy najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach. Dziś czas oczekiwania na opinie jest bardzo długi i nie zawsze są one na odpowiednim poziomie. Biegli nie zawsze są też w stanie obronić te opinie przed sądem - dodaje.

Spokój adwokatów

Najspokojniej do nowych przepisów podchodzą adwokaci. Tak jest urządzony ten świat, że bogaty zwykle ma lepiej - kwituje udogodnienie, jakim dla zamożnych oskarżonych jest możliwość korzystania z prywatnych opinii biegłych adwokat Jacek Kondracki. Dość powszechna jest w środowisku prawniczym ocena, że na wprowadzeniu nowych procedur przy oczywistym nieprzygotowaniu prokuratorów zyskają głównie oskarżeni, zwłaszcza ci majętni.

Wzajemne oskarżenia resortu i prokuratury reprezentujący poszkodowanych oskarżyciele tkwią tymczasem w sporze z Ministerstwem Sprawiedliwości - o termin wprowadzenia nowej procedury, pieniądze na umożliwienie odpowiedniego jej działania i ogólnie - o polityczną ocenę działania Prokuratury Generalnej.

Wiceminister Sprawiedliwości Jerzy Kozdroń wskazuje w nim np., że w prokuraturze postępowania przygotowawcze prowadzi tylko 60 proc. wszystkich prokuratorów, a pozostałych 40 proc. tylko ich nadzoruje na różnych szczeblach. To nieprawda - odpowiada rzecznik PG. Mamy w kraju około 6000 prokuratorów, nadzorem zajmuje się około 300 z nich. Na dodatek i oni także prowadzą postępowania przygotowawcze i pracują w sądzie - mówi.

Mimo wielu niejasności i wzajemnych zarzutów reforma procedury karnej wchodzi 1 lipca w życie. Czy i jak zadziała - nie wiedzą jednak ani jej twórcy, ani wykonawcy.

(mpw)