Barani kebab z wieprzowiny i wołowy tatar z drobiu - takie atrakcje serwują turystom warszawscy restauratorzy. Reporter RMF FM Grzegorz Kwolek dotarł do wyników kontroli przeprowadzanej podczas wakacji przez stołeczną inspekcję handlową.

REKLAMA

Inspektorzy pod koniec wakacji sprawdzili 25 lokali na najpopularniejszych trasach turystycznych w Warszawie. Jako anonimowi klienci testowali jakość podawanych potraw i rzetelność obsługi. Na miejscu sprawdzali, czy zgadza się waga podanej potrawy z deklaracją na karcie i czy barman nie podał mniej alkoholu niż powinien. Część potraw trafiła do laboratorium. Tam badano, co faktycznie znajduje się w podawanych potrawach.

Wyniki kontroli w złym świetle stawiają warszawskich restauratorów. Tylko w trzech miejscach inspektorzy nie mieli zastrzeżeń. Najbardziej barwna jest historia jagnięciny w sosie grzybowym. Podczas badań nie udało się znaleźć nawet śladów baraniny, wieprzowiny czy drobiu. W końcu okazało się, że użyto... koniny.

Baraniny na ogół nie było także w kebabach. Zamiast niej klienci dostawali zazwyczaj drób, czasem wieprzowinę. Oszczędni restauratorzy potrafili też zamiast sera feta dorzucić do sałatki zwykły twaróg.

Inspekcja już nałożyła kary. Za złe lub niedostateczne informacje o cenach i produktach restauratorzy dostali dwadzieścia mandatów na łączną kwotę trzech tysięcy złotych. W sprawie sfałszowanych potraw kary dopiero będą i to bardziej dotkliwe. Zgodnie z przepisami najniższa to tysiąc złotych, a najwyższa nawet dziesięć procent rocznego przychodu lokalu.

(mpw)