Przed sądem w Piotrkowie Trybunalskim przez sześć godzin zeznawała kolejna pokrzywdzona w seksaferze w Samoobronie. Stanisław Łyżwiński jest oskarżony o zgwałcenie Urszuli K. Przed wejściem do sądu kobieta nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.

REKLAMA

W sądzie pojawiła się natomiast żona Łyżwińskiego – Wanda, która przedstawiła dziennikarzom kolejne dowody, które jej zdaniem mają świadczyć o kłamstwach świadków. Jej zdaniem Urszula K. oskarżyła jej męża z zemsty, bo nie została kandydatką partii do władz samorządowych.

Bazując na swoim doświadczeniu mogę powiedzieć tylko jedno, że gdybym sądził tę sprawę, to na pewno nie dałbym wiary takim zeznaniom - stwierdził obrońca oskarżonych, mecenas Wiesław Żurawski.

Śledztwo w sprawie tzw. seksafery w Samoobronie wszczęto w grudniu 2006 r. po prasowej publikacji. Tekst powstał na podstawie relacji Anety Krawczyk, byłej radnej Samoobrony w łódzkim sejmiku i byłej dyrektor biura poselskiego Łyżwińskiego. Kobieta utrzymuje, że pracę w partii dostała za usługi seksualne świadczone Łyżwińskiemu i Andrzejowi Lepperowi.

Oskarżeni nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Liderowi Samoobrony grozi do ośmiu lat więzienia, Łyżwińskiemu - do dziesięciu.