Ponad czterystu Polaków wypoczywa teraz w greckiej Attyce, którą w ubiegłym tygodniu pustoszyły pożary. Kilkanaście tysięcy naszych rodaków jest w innych częściach Grecji, przede wszystkim na wyspach - dowiedział się reporter RMF FM.

REKLAMA

Tydzień temu Polka wraz z synem zginęła podczas ewakuacji hotelu w Mati.

Około 50 osób po wybuchu pożarów zrezygnowało z wyjazdów do Grecji. Do czwartku możliwość zrezygnowania z wyjazdu mieli klienci biura, którzy wybierali się do Attyki.

Cały czas o zmianę terminu, lub miejsca pobytu albo odwołanie wyjazdu mogą starać się turyści, którzy mieli wykupiony pobyt w hotelu Ramada w Mati. Ten hotel, choć nie ucierpiał podczas pożarów, znajduje się w najbardziej dotkniętym przez żywioł obszarze.

W tej chwili w centralnej Grecji nie ma już zagrożenia ogniem. Tak samo jest na wyspach.

W trwających kilka dni pożarach zginęło co najmniej 91 osób, a 25 nadal uznaje się za zaginione. Tegoroczne pożary w Grecji należą do najtragiczniejszych w skutkach w Europie w XXI wieku. Liczba ofiar przekroczyła liczbę osób, które zginęły w licznych pożarach na Półwyspie Peloponeskim w 2007 roku; zginęło wówczas około 70 osób i spaliło się 200 tys. hektarów lasów i pól uprawnych.

(ag)