Rodzice 4-miesięcznej dziewczynki, która zmarła z powodu nieleczonej ospy, staną przed sądem. Akt oskarżenia w ich sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Stalowej Woli. Odpowiedzą za narażenie dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia. Oskarżeni uzgodnili z prokuratorem wymiar kary. Matka może trafić do więzienia na dwa lata w zawieszeniu na pięć, a ojciec na rok i 10 miesięcy w zawieszeniu na cztery lata.

REKLAMA

Rodzice, choć wiedzieli, że Agnieszka choruje na ospę, którą wcześniej przechodzili jej starsi bracia, nie poszli z dzieckiem do lekarza, przez co nie zapewnili mu odpowiednich warunków leczenia. Tarnobrzeska prokuratura oskarżyła matkę dziewczynki także o to, że karmiła nowo narodzone dziecko piersią, gdy była pijana. Miała prawie 2 promile alkoholu w organizmie. W związku z tym postawiono jej drugi zarzut - narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.

Rodzice przyznali się do zarzucanych czynów. Z ich wyjaśnień wynika, że wiedzieli, iż córka choruje na ospę wietrzną. Myśleli jednak, że Agnieszce choroba sama minie, tak jak minęła starszym synom.

Dziecko mogło przeżyć, gdyby trafiło do szpitala

Zastępca prokuratora okręgowego w Tarnobrzegu Anna Romaniuk podkreśliła, że dziewczynka była wcześniakiem. Miała niedobór odporności i niedobór masy ciała. Ponadto w mieszkaniu, które ogrzewano jednym piecem, było zimno. W dniu, kiedy zmarło dziecko, temperatura w pokoju, gdzie było niemowlę, wynosiła zaledwie 11 stopni. Prokurator zastrzegła, że zdaniem biegłych, sama temperatura nie przyczyniła się do śmierci dziewczynki, ale cały splot wydarzeń. Ponadto biegli uznali, że gdyby dziecko trafiło do lekarza, i w rezultacie do szpitala, prawdopodobnie by przeżyło.

Za zarzucane rodzicom Agnieszki czyny grozi od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności. Oskarżeni chcą jednak dobrowolnie poddać się karze. Jej wymiar uzgodniony z prokuratorem wynosi dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć w przypadku matki oraz rok i 10 miesięcy w zawieszeniu na cztery lata dla ojca. Ponadto przez cały okres zawieszenia oboje mieliby pozostawać pod dozorem kuratora sądowego.

Rodzeństwo Agnieszki trafiło do domu dziecka

Niemowlę zmarło w lutym 2012 roku. Policję powiadomiło o tym pogotowie ratunkowe wezwane przez 27-letnią matkę. Miała ona rano zauważyć, że dziecko nie daje oznak życia. Mimo reanimacji podjętej przez ratowników, nie udało się uratować życia dziewczynki. W momencie śmierci dziecka w domu przebywało troje dorosłych: rodzice i dziadek, oraz dwóch synów w wieku 5 i 6 lat. Dorośli byli trzeźwi.

Dwóch starszych braci Agnieszki - decyzją sądu - trafiło do domu dziecka.

(MRod)