Jedna osoba zginęła, a osiem zostało rannych w piątkowym ataku nożownika w galerii handlowej "VIVO!" w Stalowej Woli na Podkarpaciu. "Mężczyzna ubrany w szarą bluzę i dresowe szare spodnie wszedł głównym wejściem, miał przy sobie dwa noże i na oślep, w milczeniu atakował kolejne ofiary" - relacjonuje jeden ze świadków. Sprawcą okazał się 27-letni Polak: Konrad K., mieszkaniec Stalowej Woli. Został obezwładniony przez klientów centrum. Jest w rękach policji. "Nic nie wskazuje na to, by atak był był atakiem terrorystycznym lub motywowanym pobudkami ideologicznymi" - poinformował komendant wojewódzki policji w Rzeszowie nadinsp. Krzysztof Pobuta. Według najnowszych informacji, napastnik leczył się psychiatrycznie. Informację o zdarzeniu dostaliśmy na Gorąca Linię RMF FM.

REKLAMA

Do zdarzenia doszło po godzinie 15:00 w największej w Stalowej Woli galerii handlowej przy ul. Chopina. Nożownik - 27-letni mieszkaniec miasta Konrad K. - zaczął atakować klientów. Dramatyczne zajście utrwaliły kamery monitoringu. Ludzie biegali w panice, chowali się w sklepach. Niestety nie wszyscy zdołali uciec.

Szaleniec ranił 9 osób, jedna z nich zmarła w szpitalu. Ofiara śmiertelna to około 50-letnia kobieta. Lekarzom nie udało się jej uratować mimo kilkudziesięciominutowej akcji ratunkowej. Obrażenia były bardzo ciężkie: kobieta została kilka razy pchnięta nożem w klatkę piersiową i w plecy. Podobne obrażenia, głównie rany pleców, mają pozostali. Stan siedmiu osób jest poważny. Dwoje nastolatków jest w stanie krytycznym, życiu pozostałych rannych nie zagraża niebezpieczeństwo. Z miejsca dramatu poszkodowanych zabierały karetki pogotowia oraz strażacy.

Początkowo informowano o 6 poszkodowanych.

Pierwszej pomocy udzielały kobiety pracujące w położonej na terenie galerii apteki, a następnie zarówno ratownicy, jak i strażacy, którzy byli pierwsi na miejscu tragedii.

Sprawca, jak mówią niektórzy świadkowie, zachowywał się tak, jakby był w amoku. Policja ustaliła, że nie był wcześniej notowany. Trafił do policyjnego aresztu. Badanie alkomatem wykazało, że jest trzeźwy. Pobrano od niego krew do badań na obecność innych substancji. Najprawdopodobniej działał sam. Na razie nie są znane motywy jego ataku. Wiadomo już, że leczył się psychiatrycznie. Śledztwo w sprawie wszczęła prokuratura.

Według ekspertów do spraw bezpieczeństwa, na podstawie tego, że napastnik atakował w milczeniu kolejne ofiary, można brać pod uwagę, że mógł być pod wpływem silnych środków odurzających. To - poza zaburzeniami nożownika - mogło zdecydować o jego spokoju - mówi doktor Krzysztof Liedel z Centrum Badań nad Terroryzmem Collegium Civitas.

Kontakt 27-latkiem jest bardzo utrudniony. "Jest w głębokim załamaniu psychicznym"

Komendant Krzysztof Pobuta powiedział, że zatrzymany mężczyzna nie potrafi powiedzieć, dlaczego tak się zachował. Widać, że jest w głębokim załamaniu psychicznym. Nie wiemy jeszcze, z czego to wynika - powiedział dziennikarzom Pobuta.

Komendant dodał, że kontakt 27-latkiem z nim jest bardzo utrudniony. Myślę, że ten człowiek jest w stanie depresji i stąd jego działania. Mówił, że jest w trudnej sytuacji, że to jest dla niego ciężki dzień - dodał.

Zdjęcie sprawcy dostaliśmy od słuchacza na Gorącą Linię RMF FM:



Świadek: Usłyszałam przeraźliwy krzyk dziewczyny

O zdarzeniu informowali nas jako pierwsi słuchacze RMF FM.

O ataku usłyszałem od osoby pracującej w centrum handlowym. W środku biegał szaleniec i na oślep dźgał nożem, jak leci. W środku widziałem trzy zakrwawione osoby - mówił nam pan Marcin, który zadzwonił z informacją na Gorącą Linię RMF FM.

O ataku informowali nas też ci, którzy przed nożownikiem chronili się w sklepach galerii przy Chopina. Byłam świadkiem, pierwszy poszkodowany został zaatakowany 2 metry od mojego stoiska, na którym byłam. Wyglądało jakby ten chłopak, który został zaatakowany, dostał jakiegoś ataku padaczki. Ja usłyszałam przeraźliwy krzyk takiej dziewczyny, która obok niego stała. Chciałam pobiec do niego, udzielić mu pomocy, ale zauważyłam, że z szyi zaczyna lecieć mu krew. W tym momencie jakiś pan do nas pobiegł i kazał nam wszystkim uciekać. My zaczęliśmy uciekać - mówila pani Urszula w rozmowie z RMF FM. (Napastnik - przyp. red.) to był mężczyzna młody, w takiej szarej bluzie. Nic kompletnie nie krzyczał. Jedyny krzyk, który mam w głowie, to jest krzyk tej dziewczyny, która była obok tego pierwszego zaatakowanego chłopaka - dodała.

Prokuratura o nożowniku: Prawdopodobny zarzut usiłowania i dokonania zabójstwa wielokrotnego

W obecności prokuratora przystąpiono do przeszukania miejsca zamieszkania sprawcy. Na miejscu zdarzenia przeprowadzono oględziny na miejscu zdarzenia, zabezpieczono ślady.

W sobotę przed godz. 12 27-latkowi zostaną postawione zarzuty. Prawdopodobnie będzie to zarzut usiłowania i dokonania zabójstwa wielokrotnego. Także przesłuchany zostanie tutaj w Stalowej Woli - zapowiedział prokurator Adam Cierpiatka z prokuratury rejonowej w Stalowej Woli. Zdarzeniem tym interesuje się i pomaga nam we wszystkim zarówno Prokuratura Krajowa, jak i Prokuratura Regionalna, ale także Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu - zaznaczył.

Zaapelował do wszystkich osób, które maja informacje, lub potrzebują pomocy psychologicznej, o zgłaszanie się.

Rzecznik rządu Rafał Bochenek powiedział, że w sprawie wydarzeń w Stalowej Woli premier Beata Szydło skontaktowała się już z szefem MSWiA Mariuszem Błaszczakiem. Ten polecił już wojewodzie podkarpackiej pilne udanie się na miejsce zdarzenia. Szef MSWiA zobowiązał też wojewodę Ewę Leniart do zapewnienia pełnej opieki, zarówno lekarskiej jak i psychologicznej wszystkim osobom poszkodowanym w wyniku zdarzenia.

Szef MSWiA jest w stałym kontakcie ze służbami i jest na bieżąco informowany o sytuacji - podały służby prasowe resortu.

Rzecznik rzdu @RafalBochenek nt. wydarze w Stalowej Woli: Premier @BeataSzydlo niezwocznie skontaktowaa si z szefem @MSWiA_GOV_PL pic.twitter.com/NHI2o1KEns

PremierRP20 padziernika 2017

Min. @mblaszczak poleci wojewodzie podkarpackiej Ewie Leniart pilne udanie si na miejsce zdarzenia w #StalowaWola pic.twitter.com/DB0ZFVuUhw

MSWiA_GOV_PL20 padziernika 2017
Gorąca Linia RMF FM jest do Waszej dyspozycji! Przez całą dobę czekamy na informacje od Was, zdjęcia i filmy.

Możecie dzwonić, wysyłać SMS-y lub MMS-y na numer 600 700 800, pisać na adres mailowy albo skorzystać z formularza WWW.

(m)