Szefowa gabinetu politycznego premiera Aleksandra Jakubowska nie zamierza podać się do dymisji. O jej możliwej rezygnacji mówiło sie dziś od rana po ujawnieniu treści zawartych na twardym dysku jej komputera.

REKLAMA

Wczoraj poznaliśmy fragment skasowanej przez Jakubowską korespondencji mailowej do Lecha Nikolskiego, odtworzonej przez biegłych prokuratury, z twardego dysku jej komputera: Przesyłam Ci wersję ostateczną zapisu o zakazie koncentracji w wykonaniu Agory i wersję ministerialno-uokikowsko-czarzastą, nad którą jeszcze Włodek pracuje, co byś był zorientowany przed jutrzejszym spotkaniem. Całuski Ola.

Dziż na konferencji prasowej Jakubowska mówiła: Po pierwsze nie było żadnego zespołu – był współpraca z różnymi podmiotami. Albo państwo przyjmą spiskową teorie dziejów prezentowana przez niektórych członków sejmowej komisji. Ten absurd próbuje się jednak upowszechniać i wmawiać opinii publicznej, że to jest przestępstwo, ze to ma kapitalne znaczenie dla wyjaśnienia afery Rywina, że uzyskane materiały są bezcenne. Jak swoją decyzję o pozostaniu na stanowisku tłumaczy Aleksandra Jakubowska posłuchaj w relacji reportera RMF Mikołaja Jankowskiego:

Jakubowska sama kiedyś twierdziła, że ujawnienie zawartych na twardym dysku treści ma wyjawić całą prawdę, i tylko prawdę. Ja byłabym bardzo zobowiązana, gdyby komisja wystąpiła o odczytanie tego twardego dysku, ponieważ to będzie świadczyło o tym, ze to, co mówię przed komisją było prawdą. Według Zbigniewa Ziobro, to właśnie Jakubowska, Czarzasty, Nikolski pracowali nad ustawą o mediach.

O możliwości dymisji Aleksandry Jakubowskiej mówiło się już od kilku miesięcy. To właśnie jej nazwisko – obok Roberta Kwiatkowskiego i Włodzimierza Czarzastego - od początku pojawiało się wokół afery Rywina. Dodatkowo pogrąża ją sprawa tajemniczego zniknięcia z ustawy o mediach słów "lub czasopisma". Przypomnijmy: stało się to już po przyjęciu projektu przez rząd. W rozmowie z dziennikarką PAP pani minister tłumaczyła, że usunięcie słów było świadomą decyzją. Dzień później mówiła już o błędzie technicznym. I tej wersji Jakubowska trzymała się podczas zeznań przed komisją śledczą.

Teraz jednak dowody są – jak to określił nawet Bogdan Lewandowski z SLD – bardzo poważne, aby znów można było ukręcić łeb sprawie. Chodzi oczywiście o sensacyjne dane odtworzone z twardych dysków komputerów Jakubowskiej i KRRiT. Wśród tych dokumentów jest mail Jakubowskiej do Lecha Nikolskiego z lipca 2002 roku, mówiący o ministerialno-uokikowsko-czarzastej wersją, nad którą jeszcze Włodek pracuje.

Treść listu – zdaniem posła Zbigniewa Ziobro – świadczy o tym, że Jakubowska, Czarzasty i Nikolski pracowali nad autopoprawką. Co więcej – dodaje - składali fałszywe zeznania mówiąc, że było inaczej.

14:10