"Policja podjęła czynności w związku z hejtem na 7-letnią Kasię Nawrocką" - poinformował Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA. Podkreślił, że każdy hejt jest niedopuszczalny, a tym bardziej na dziecko. "Policja działa na podstawie prawa lub z nakazu prokuratury" - dodał.
Kasia Nawrocka podczas wieczoru wyborczego Karola Nawrockiego zwracała na siebie uwagę opinii publicznej. Stojąc obok mamy, Marty Nawrockiej, machała do publiczności, chwytała się za boki, układała dłonie w serduszko i stroiła śmieszne miny. Widać było, że całe wydarzenie jej nie onieśmiela. Speszyła się dopiero, gdy jej ojciec dziękował rodzinie za wsparcie podczas kampanii prezydenckiej - wtedy mocno przytuliła się do swojej mamy.
Zachowanie 7-latki spotkało się z falą nieprzychylnych komentarzy części internautów. Wpisy były wyjątkowo złośliwe. Inni internauci, w tym osoby publiczne, podkreślały, że nie należy atakować dziecka za beztroskie zachowanie. Głos w mediach społecznościowych zabrała Marta Nawrocka, pisząc, że "słowa mogą ranić".
"Serce każdego rodzica bije dla swoich dzieci. To najpiękniejszy dar, jaki można otrzymać. Dziecięcy uśmiech, radość, beztroska powinny być wpisane w życie naszych najmłodszych pociech" - napisała przyszła pierwsza dama. "Kochamy je najmocniej, jak tylko umiemy. Daniel, Antek i Kasia - sprawiają, że nawet najbardziej pochmurny dzień z nimi staje się tym najpiękniejszym" - wyznała.
"Dlatego zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy, jak słowa mogą ranić" - podkreśliła Marta Nawrocka. "Każde dziecko zasługuje, by dorastać w świecie pełnym miłości i akceptacji. Zwracam się więc z prośbą do Państwa: chrońmy najmłodszych, pozwólmy im cieszyć się najpiękniejszymi momentami w ich życiu" - zaapelowała. I dodała, że Kasia wysyła wszystkim serduszko.
Rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Jacek Dobrzyński potwierdził w rozmowie z PAP, że policja podjęła czynności w związku z falą hejtu, która w ostatnich dniach pojawiła się w sieci wobec 7-letniej Kasi Nawrockiej.
Każdy hejt, na kogokolwiek, a tym bardziej na dziecko, jest niedopuszczalny. Z posiadanych przeze mnie informacji wynika, że policja podjęła w związku z tym należyte czynności - zaznaczył Dobrzyński.
Jak dodał, działania funkcjonariuszy podejmowane są zgodnie z obowiązującym prawem lub na wniosek prokuratury. Zaznaczył także, że służby specjalne nie ingerują w politykę.
W rozmowie z PAP rzecznik MSWiA odniósł się również do pojawiających się spekulacji na temat rzekomego wpływu służb na proces przejmowania władzy prezydenckiej.
Służby nie angażują się do przejmowania władzy. Nie są partyjne, służą państwu i obywatelom - podkreślił Dobrzyński. Niezależnie od tego, czy jestem policjantem na niższym stanowisku, czy funkcjonariuszem służb specjalnych, wszyscy służymy społeczeństwu, a nie żadnej partii. Służby nie mogą mieć żadnej barwy politycznej.
Dobrzyński, który przez wiele lat pracował w policji, zapewnił również, że funkcjonariusze koncentrują się na realizacji swoich ustawowych obowiązków, niezależnie od tego, kto sprawuje władzę.
Z punktu widzenia służb nie ma zaangażowania emocjonalnego w to, kto dziś jest prezydentem, a kto premierem. Wierzę w to, że każdy z nas robi to, co do niego należy - dodał.
Fala hejtu wobec siedmioletniej córki prezydenta-elekta wywołała szerokie oburzenie w przestrzeni publicznej. Wiele osób, w tym polityków różnych opcji, wezwało do zdecydowanego potępienia takich działań i obrony dobra dziecka przed przemocą w internecie.