Robert N. - pirat drogowy znany jako "Frog", będzie sądzony w Warszawie. Jak dowiedział się reporter RMF FM, sąd w Kielcach, gdzie trafił akt oskarżenia, zdecydował o przekazaniu sprawy do Sądu Rejonowego Warszawa - Mokotów. Zdecydowały o tym tzw. społeczne koszty procesu.

REKLAMA

Choć "Frog" ma być sądzony za dwa drogowe rajdy - w okolicach Jędrzejowa koło Kielc i po ulicach Warszawy - to zdecydowana większość z 27 świadków, których chce przesłuchać prokuratura, pochodzi właśnie ze stolicy. Tylko 6 świadków jest spoza Warszawy.

Podobnie wygląda sprawa biegłych, którzy sporządzali opinie o niebezpiecznej jeździe "Froga" i musieliby stawić się przed sądem. To kolejnych kilka osób.

Przy dojazdach rośnie ryzyko niestawiennictwa i odsuwania terminów rozpraw. Po drugie, wiąże się to z kosztami dojazdu, które trzeba zwracać.

"Frog" z dwoma zarzutami

Prokuratura postawiła Robertowi N. dwa zarzuty sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu lądowym, za co grozi mężczyźnie do ośmiu lat więzienia.

Pierwszy zarzut dotyczy jazdy na trasie pod Kielcami 14 lutego 2014 r. W tym przypadku Robert N. jechał z maksymalną prędkością, jak ustalił biegły, ok. 240 km/h. Zmuszał innych kierowców do gwałtownego zjeżdżania i zmiany kierunku jazdy oraz nie reagował na sygnały policji, która chciała go zatrzymać. Przebieg tej jazdy zarejestrowały policyjne kamery. W ocenie prokuratury, styl jazdy "Froga" pod Kielcami mógł grozić katastrofą.

Zdaniem śledczych także styl jego jazdy ulicami Warszawy 5 marca mógł grozić katastrofą. Jeździł w tym przypadku w bardzo agresywny sposób, zajeżdżał drogę, jechał pod prąd, mijał samochody na granicy bezpieczeństwa, nie zachowując bezpiecznej odległości między pojazdami. Według biegłego, w stolicy "Frog" jechał z maksymalną prędkością 220 km/h.

Na podstawie opinii biegłego ustalono także, że stan techniczny samochodu, którym "Frog" jeździł po stolicy, mógł stanowić zagrożenie dla innych uczestników ruchu. Auto nie powinno być w ogóle zarejestrowane. Biegły uznał też, że podczas jazdy w mieście "Frog" naruszył przepisy ruchu drogowego kilkadziesiąt razy.

Podczas jazdy ulicami Warszawy Robert N. ścigał się m.in. z motocyklistami - sprawę wyłączoną ze śledztwa jako odrębny wątek, umorzono. Śledczy nie ustalili tożsamości motocyklistów.

Film z rajdu pojawił się w sieci

O "Frogu" zrobiło się głośno, gdy w czerwcu 2014 r. w internecie pojawił się film nagrany kamerą umieszczoną w aucie, na którym widać jak mężczyzna - później, w trakcie śledztwa potwierdzono, że był to Robert N. - jadąc ulicami Warszawy, wjeżdża na skrzyżowanie na czerwonym świetle, prowadzi auto z dużą prędkością slalomem między innymi pojazdami, a także ściga się z motocyklistami. "Frog" został zatrzymany przez policję w mieszkaniu pod Mielnem, gdzie się ukrywał. Podstawą nie była jednak sama jazda samochodami w okolicach Kielc i w stolicy, ale podejrzenie o kilka innych przestępstw kryminalnych i przestępstwa gospodarcze.

(mal)