​Podwykonawcy włoskiego Astaldi w proteście zablokowali drogę krajową numer 17 między Lublinem a Warszawą. Trasa była nieprzyjezdna na rondzie w Żyrzynie. Blokada trwała przez około 12 godzin. Na rondzie w Żyrzynie kilkadziesiąt ciężarówek uniemożliwiało wjazd i zjazd z ronda. Policja wyznaczyła objazdy przez Puławy i Dęblin. O zakończeniu blokady poinformował w czwartek wieczorem dyżurny punktu informacji drogowej lubelskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad.

REKLAMA

Protestujący podwykonawcy tłumaczą, że pracownicy spółki PKP PLK, która zobowiązała się spłacać zaległości firmy, ociągają się z weryfikacją faktur i potwierdzeniami wykonania robót.

Na rondo w Żyrzynie przyjechało około 100 pojazdów: ciężarówki, walce drogowe, równiarki i inny sprzęt budowlany. Przejazd był całkowicie zablokowany. Na miejscu pojawiły się flagi.

Pracownicy przyznali naszemu reporterowi, że są zdesperowani i zmęczeni obecną sytuacją. Chcą jedynie odzyskać pieniądze za pracę, którą wykonali. Deklaracje były, a z tych deklaracji nic nie wynika. już nas to ruszyło do żywego. Ludzie od nas odchodzą z firmy, mamy pensje niepopłacone - mówi jeden z protestujących. Pytani o to, jak długo będą protestować, odpowiadają: "Do skutku".

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

​Podwykonawcy włoskiego Astaldi w proteście zablokowali drogę krajową numer 17 między Lublinem a Warszawą.

Astaldi nie płaci od czerwca

Firma Astaldi od czerwca nie płaci podwykonawcom, a zaległości sięgają blisko 40 milionów złotych. Zaległości spłaca PKP PLK, ale jak mówią podwykonawcy, pieniądze dostały jedynie firmy dostarczające materiały i elementy konstrukcyjne również na inne, toczące się budowy, bo gdyby tam wstrzymali dostawy, prace zostałyby sparaliżowane.

Protestujący twierdzą, że pracownicy spółki PKP PLK ociągają się z weryfikacją faktur i potwierdzeniami wykonania robót.

/ Krzysztof Kot / RMF FM
/ Krzysztof Kot / RMF FM
/ Krzysztof Kot / RMF FM
/ Krzysztof Kot / RMF FM
/ Krzysztof Kot / RMF FM
Blokada torów prowadzących do zakładu Azoty puławy / Krzysztof Kot / RMF FM
Blokada torów prowadzących do zakładu Azoty puławy / Krzysztof Kot / RMF FM

Najpierw komplet dokumentów, potem pieniądze

Firmy dostaną resztę pieniędzy, jak tylko podwykonawcy złożą komplet dokumentów i uda się je zweryfikować - zapewnia minister infrastruktury Andrzej Adamczyk. Jego zdaniem wszyscy podwykonawcy mogą być spokojni o swoje pieniądze, o ile udowodnią co i za ile zrobili. Sugeruje też, że w czwartek protestowała nieduża liczba podwykonawców. To, jak mówi, mogą być te firmy, które nie zgromadziły jeszcze wszystkich dokumentów.

Należności podwykonawcom nie możemy wypłacić ot tak na werbalne oświadczenie: byłem podwykonawcą, zalegano mi z kwotą taką a taką - mówi Adamczyk. Dodaje, że problem z Astaldi pojawił się około miesiąca temu, a PKP PLK realizuje płatności dla podwykonawców dopiero 18 dni. Minister przyznał dziś to, o czym mówili podwykonawcy od początku - zaległości Astaldi przekroczą 100 milionów złotych.

Te dokumenty leżą w PKP w Lublinie od miesiąca - odpowiadają oburzeni słowami ministra podwykonawcy. Wszystko jest skompletowane. To jest tylko opieszałość pracowników, którzy tym się zajmują - twierdzi jeden z protestujących. To jest nieprawda, co pan minister Adamczyk mówi. Moje dokumenty były sukcesywnie przesyłane od początku czerwca: każda jedna faktura, zestawienie były wysyłane do 3 osób w PKP PLK w Lublinie - dodaje inny podwykonawca.

Problemy Astaldi

Na początku października wyszło na jaw, że firma Astaldi ma kłopoty finansowe. Ministerstwo Infrastruktury potwierdziło, że Astaldi przysłało do PKP PLK informację o wygaśnięciu umowy na budowę trasy kolejowej nr 7 Warszawa - Lublin.

Przedstawiciel Astaldi Francesco Paolo Scaglione informował jednocześnie, że "nie jest prowadzona żadna procedura upadłościowa firmy i nie ma przesłanek, żeby mogło się to wydarzyć w przyszłości". Włoskie media twierdzą tymczasem, że firma znalazła się na skraju bankructwa.

Astaldi realizuje kilka ważnych inwestycji komunikacyjnych w naszym kraju, w tym budowę linii kolejowych, rozbudowę warszawskiego metra czy drążenie tunelu w ciągu zakopianki.

W sytuacji, kiedy firma Astaldi zaprzestała płatności na rzecz firm wykonujących prace przy realizacji linii kolejowych Lublin - Warszawa i Poznań - Wrocław, PLK nie pozostawia podwykonawców bez wsparcia. Spółka podjęła nadzwyczajne działania względem regulowania należności dla podwykonawców. Określono najszybszy i zgodny z prawem sposób procedowania dokumentów, który pozwoli podwykonawcom uzyskać należności wynikające ze zobowiązań Astaldi S.p.A. Już we wtorek zostały zrealizowane pierwsze wypłaty dla podwykonawców w Lesznie. Dziś kolejne miliony zł trafiły do podwykonawców Astaldi S.p.A z linii lubelskiej - napisano w komunikacie PKP PLK z 4 października.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Astaldi nie płaci, podwykonawcy protestują.

(ł)