Kto wie wszystko o naszej chorobie? Oczywiście Internet. Hipochondrycy wraz z rozwojem technologii komputerowych zyskali całkiem solidną podbudowę dla swoich lęków. Coraz częściej pacjenci odwiedzają lekarskie gabinety, mając już gotową diagnozę, którą postawili sobie sami na podstawie informacji wyszperanych w sieci.

REKLAMA

Wielokrotnie, jeżeli tacy pacjenci do mnie już z gotowym – postawionym przez siebie – rozpoznaniem przychodzą, a ja uznam, że nie ma organicznego uszkodzenia, mówię: „Proszę do mnie nie przychodzić” - mówi kardiolog prof. Waldemar Banasiak. Lekarz nie potępia różnego rodzaju paramedycznych portali, jednak pod warunkiem, że porad na ich łamach udzielają specjaliści.

Internet ułatwia jednak rozpoznanie dolegliwości. Z porad znalezionych w sieci skorzystał Artur i być może w ten sposób uratował swoje życie. Okazało się, że objawem zawału serca, jest mocny ból żuchwy. Ja taki miałem. Natychmiast wsiadłem w samochód i pojechałem do szpitala, i zostałem tam już na tydzień. Rzeczywiście miałem zawał - powiedział reporterowi RMF FM. Portale z poradami bywają więc przydatne, ale pod warunkiem, że ostatecznej diagnozy nie pozostawimy wyłącznie wirtualnym lekarzom. Posłuchaj relacji Macieja Stopczyka:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio