Nikt nie powiadomił wcześniej służb w Warszawie o transporcie amunicji, bo nie musiał. Zgodnie z prawem, wojsko nie musi informować o przewożeniu takich ładunków. We wtorek ciężarówka z amunicją czołgową przewróciła się na ważnym skrzyżowaniu w Warszawie.

REKLAMA

Do wypadku doszło na jednym z najbardziej ruchliwych skrzyżowań przy wjeździe do Warszawy, u zbiegu ulic Płowiecka, Ostrobramska i Marsa. Ciężarówka z amunicją czołgową przewróciła się na jezdnię; prawdopodobnie podczas jazdy kontenery przesunęły się i zmienił się środek ciężkości pojazdu. Rzecznik Dowództwa Wojsk Lądowych zapewnił, że amunicja była nieuzbrojona.

Z rozporządzenia ministra transportu o przewożeniu niebezpiecznych ładunków wynika, że wojsko nie musi informować miejskich służb o transporcie materiałów wybuchowych czy amunicji. Mowa jest tylko o obowiązku zgłaszania komendantom wojewódzkim policji i straży transportu z niebezpiecznym materiałami.

Dołączono też ich listę, ale nie ma na niej… amunicji i materiałów wybuchowych. Jeśli chodzi o amunicję i materiały wybuchowe, to prawdopodobnie założono, że nikt poza wojskiem nie będzie ich przewoził - mówi RMF Tomasz Skłodowski z MSWiA. Interwencję w tej sprawie zapowiedział minister spraw wewnętrznych. Ludwik Dorn chce też, by resort obrony informował służby cywilne o przewozie takich ładunków.

Śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień przez kierowcę wojskowej ciężarówki nadzoruje Wojskowa Prokuratura Garnizonowa. Ma ono wyjaśnić, kto podjął decyzję o zmianie trasy przejazdu. Początkowo ciężarówka miała jechać obrzeżami Warszawy.