Prokuratura Rejonowa w Tczewie wyjaśnia sprawę śmierci dwumiesięcznego niemowlęcia w jednej z tamtejszych przychodni. Jak pisze „Dziennik Bałtycki”, do tragedii doszło w przychodni przy ul. Wojska Polskiego w Tczewie.

REKLAMA

Prokuratura wszczęła postępowanie na mocy artykułu 155 kodeksu karnego - "Kto nieumyślnie powoduje śmierć człowieka, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5."

Daleka byłabym jednak od spekulacji, że do śmierci dziecka przyczyniły się osoby trzecie - mówi w rozmowie z "Dziennikiem Bałtyckim" Ewa Ziębka, prokurator rejonowy w Tczewie. Sprawę ma wyjaśnić sekcja zwłok.

Rodzice niemowlęcia, mieszkający pod Tczewem, przyjechali do poradni na kontrolę dziecka u ortopedy. Podczas wyciągania dziecka z nosidełka jego matka zauważyła, że jest nienaturalnie sine i prawdopodobnie nie oddycha. Mimo trwającej godzinę reanimacji, dziecka nie udało się uratować.

Więcej w artykule "Dziennika Bałtyckiego"

"Dziennik Bałtycki"

(mpw)