Nie da się pogodzić budowy praskich stacji ze sprawną organizacją Euro 2012 - twierdzi "Życie Warszawy". Władze miasta mają więc spory dylemat. Albo opóźnią o kolejny rok budowę drugiej nitki warszawskiego metra, albo utrudnią życie gościom, którzy przybędą do stolicy podczas przyszłorocznych piłkarskich zmagań.

REKLAMA

Pierwotne plany okazały się nietrafione. Zakładano zakończenie części prac do 31 marca przyszłego roku. Lecz wykonawca nie zdąży tego uczynić. Jednocześnie niemożliwe jest takie pokierowanie robotami, aby podczas Euro 2012 nie zakłócić w poważny sposób komunikacji w stolicy.

Opóźnienia wynikają m.in. z braku pozwoleń na budowę w kilku miejscach. Pojawiły się problemy formalne i zastrzeżenia środowiskowe.

Ewentualny nowy, wydłużony harmonogram prac będzie się także wiązał z koniecznością podpisania aneksu do kontraktu, zawartego z wykonawcą drugiej linii metra w stolicy - informuje "Życie Warszawy".