Brakuje jeszcze miliona złotych, by zebrać kwotę potrzebną na leczenie małej Bianki. Dwulatka ma siatkówczaka. Nowotwór zaatakował oba oczka dziewczynki. Bez specjalistycznej operacji w USA, Bianka może już więcej nie zobaczyć "kolorowych kwiatów i plecionych z nich wianków, które tak bardzo lubi".

REKLAMA

Bianka urodziła się dwa lata temu. Jako wcześniak. Był maj. "Po porodzie przez 11 dni leżała pod lampami, bo miała żółtaczkę. Już jako miesięczny bobas miała badanie dna oka i nic nie wykryto. Lekarka nie zaleciła nam ponownych konsultacji. Przecież wszystko było super" - opowiada Katarzyna, mama. Nic nie wskazywało, że najgorsze dopiero nadejdzie.


Błysk w oku dziewczynki mama zauważyła przez przypadek. "Przez ułamek sekundy, pod pewnym kątem i tylko dzięki temu, że za sobą miałam okno zauważyłam w lewym oku córeczki błysk. Oczko zaświeciło się. Gdy wspomniałam o tym rodzinie, mówili, że pewnie mi się przewidziało" - mówi. "Ale gdy zauważyła to także ciotka, już wtedy wiedziałam, że to może być coś poważnego".

Rodzice zamówili więc prywatną wizytę u lekarza. Takiej diagnozy się jednak nie spodziewali. "Widać guzy! Podobne zmiany w obu oczkach! Proszę natychmiast udać się do szpitala na ostry dyżur..." - opowiadała mama dziewczynki.

Najpierw szpital we Wrocławiu, potem Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie.

"Wczoraj byliśmy na ostatnim zastrzyku w brzuszek. Mamy nadzieję, że zakrzep w rączce po wenflonie zniknie! Było troszkę płaczu, strachu i nerwów... Niestety chemia też swoje robi, apetytu brak, humor nie dopisuje, zmęczenie i osłabienie. Musimy jak najszybciej pojechać do Nowego Jorku - tyle polskich dzieci już pojechało i wróciło ciesząc pozytywnymi rezultatami terapii! Mamy nadzieję, że niedługo i my spotkamy się z dr.Abramsonem!" - napisali rodzice na Facebookowym profilu Wianki dla Bianki.

Lekarze wprost przyznali, że nawet jeśli uda się uratować oczy, to dziewczynka będzie niewidoma, bądź bardzo słabo widząca.

Szansą dla małej Bianki jest kosztowne leczenie w Stanach Zjednoczonych u doktora Davida H. Abramsona, szefa oddziału specjalizującego się w leczeniu i operowaniu takich schorzeń jak u 2-latki. Niestety, terapia jest bardzo droga. Koszt 1,5 mln złotych.

Po południu na koncie Fundacji Rycerze i Księżniczki było ponad 560 tys. złotych. Mnóstwo pieniędzy, ale to i tak jedna trzecia całej kwoty.

Pomagać można wpłacając pieniądze na konto Bianki, lub wysyłając sms. Zbiórkę prowadzi Fundacja Rycerze i Księżniczki. Tutaj możesz dokonać wpłaty i pomóc uratować oczy Bianki