Co najmniej do godziny 19 potrwa w Sejmie debata po expose premier Ewy Kopacz. W imieniu ludowców przemówił wicepremier Janusz Piechociński. PO reprezentował szef klubu Rafał Grupiński, w imieniu PiS wystąpiła Anna Zalewska. Głos zabrał też szef SLD Leszek Miller. W imieniu klubu Sprawiedliwej Polski wystąpili: Jarosław Gowin i poseł Patryk Jaki. Kiedy Janusz Palikot wszedł na mównicę sejmową, posłowie Prawa i Sprawiedliwości wyszli z sali.

REKLAMA

Szef SLD Leszek Miller z sejmowej trybuny mówił m.in. o niedotrzymanych obietnicach ekipy PO. Zapowiedział, że jego partia nie poprze rządu Ewy Kopacz. Podkreślał, że poprzedni rząd nie poradził sobie z bezrobociem, zadłużeniem polskich finansów i z ucieczką Polaków za granicę. To nie expose, to testament - powiedział. To raczej koalicyjny rachunek sumienia, wykaz tego, co było zapowiadane do zrobienia, a czego koalicja nie zrobiła i już nie zrobi - dodał Miller.

Szef Sojuszu powiedział, że po 10 latach polskiej obecności w UE celem jest szybkie zlikwidowanie dystansu dzielącego nas od najwyżej rozwiniętych państw europejskiej cywilizacji, dystansu "w poziomie i jakości życia naszych obywateli".

Zobacz, jak Twitter wyśmiewał obietnice Kopacz

Polska w ciągu tych 10 lat osiągnęła PKB na mieszkańca równy 65 proc. średniej unijnej, to dopiero piąty wynik od końca, wyprzedzamy tylko takie kraje jak Węgry, Łotwa, Rumunia i Bułgaria. W dwudziestce najbiedniejszych regionów Europy jest aż pięć polskich - podkreślił szef SLD. Polska gospodarka konkuruje z innymi przede wszystkim tanią siłą roboczą, a na to nakładają się poważne problemy społeczne.

Prawie 1,3 mln dzieci nie ma dostępu do podstawowych dóbr, 21 proc. polskich dzieci żyje poniżej minimum ubóstwa, 60 proc. mieszkańców żyje od pensji do pensji, od zasiłku do zasiłku, od emerytury do emerytury. Ponad dwumilionowe bezrobocie, niski wzrost gospodarczy, masowe emigracje, zadłużenie finansów publicznych, niskie płace, bieda, która często ma twarz dziecka - wyliczał Miller. Jak mówił, "to wszystko składa się na prawdziwy obraz polskich przemian, a nie ten lukrowany i pudrowany".


Smoleńsk w debacie

Przed Leszkiem Millerem głos zabrała Anna Zalewska z PiS. W Smoleńsku reprezentowała pani rząd i Sejm. Okazało się, że nie tylko nie wypełniła pani swoich zadań, ale po prostu kłamała. Polscy lekarze nie uczestniczyli w sekcjach zwłok, a ich wyniki były fałszowane; nie przekopano ziemi na głębokość jednego metra; nie było podstaw do zakazu otwierania trumien. Tej przeszłości zmienić pani nie można; to po prostu moralna dyskwalifikacja - powiedziała. Przeszłości zmienić pani nie może. To moralna dyskwalifikacja - podkreśliła.

Zresztą nazwiska wielu polityków w pani rządzie to ludzie kojarzeni z kolejnymi aferami. Od afery hazardowej, przez Amber Gold, po aferę taśmową. Do pełnienia funkcji w polskim rządzie potrzeba nie tylko merytorycznego przygotowania, ale i przyzwoitości. Tego pani nie ma - powiedziała Anna Zalewska.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla video

Zwracając się do Kopacz jako szefowej rządu i b. marszałek Sejmu, posłanka PiS powiedziała, że jako "kobieta z opozycji" chce mówić o współpracy i prosi, by Kopacz zrealizowała choć jedną obietnicę. Dodała, że PiS uzna, że współpraca została nawiązana, jeśli od następnego posiedzenia Sejm zacznie pracować nad przygotowanym przez PiS tzw. pakietem demokratycznym. Tak Prawo i Sprawiedliwość nazywa odrzucony w lutym tego roku przez Sejm swój projekt zmian w regulaminie Izby dający więcej uprawnień opozycji parlamentarnej, m.in. zwiększający jej wpływ na kształtowanie porządku obrad. Zalewska stwierdziła też, że w sejmowym wystąpieniu Kopacz "oprócz populistycznie powtarzanych od siedmiu lat zapewnień i obietnic, była niekonsekwentna".

Zobacz, ile będą kosztowały obietnice Ewy Kopacz

Jak dodała Anna Zalewska, szefowa rządu "z jednej strony mówiła o kontynuacji, a zaraz potem, że trzeba wiele zmienić, nie pokazując jak". To znaczy, że było dobrze, czy źle - pytała posłanka PiS. Czyżby fakt, że Donald Tusk wyjeżdża, to szansa na realizację tego, co nie dało się zrealizować przez siedem lat - dopytywała.

Według Zalewskiej premier Kopacz zrzuciła z siebie odpowiedzialność za przedstawione zadania, m.in. wyznaczając datę ich realizacji na 2016 rok. Jako członek PO jak zwykle mówiła pani o zakończeniu wojny polsko-polskiej, po czym natychmiast zaatakowała Jarosława Kaczyńskiego - dodała. Zarzucała także koalicji PO-PSL zaprzepaszczenie zaufania Polaków.

Polacy - uważa posłanka PiS - nie czują się bezpiecznie tu i teraz, ale nie czują się bezpiecznie w przyszłości. Jak przekonywała, Polacy potrzebują rządu "kompetentnego, merytorycznego, z ambicjami i pomysłami, bo przed nami, w obliczu kryzysu finansowego, słabnących wskaźników gospodarczych, rosnącego zadłużenia i deficytu, trzeba zagwarantować obywatelom nie tylko poczucie bezpieczeństwa, ale bezpieczeństwo zdrowotne, socjalne, energetyczne, obronne".

Grupiński: To jest plan, który będzie realizowany

Debatę po expose premier Ewy Kopacz rozpoczął jej partyjny kolega Rafał Grupiński. Trzy najważniejsze cele rządu Ewy Kopacz, to: bezpieczeństwo państwa i obywateli, wzrost dobrobytu polskich rodzin oraz wzrost zaufania do instytucji publicznych - powiedział szef klubu PO. Zdaniem Grupińskiego, kluczem expose Kopacz były dwa słowa - zaufanie i bezpieczeństwo. Te dwa słowa wskazały trzy najważniejsze cele (rządu), czyli poczucie bezpieczeństwa państwa i obywateli w ich życiu codziennym, pracę nad tym, aby rósł dobrobyt polskich rodzin i wzrost zaufania do instytucji publicznych - zaznaczył. Byliśmy świadkami konkretnego, bardzo zwartego wystąpienia, w którym (Kopacz) otwarcie podziękowała poprzednim ekipom rządzącym, poprzednim premierom, jeśli chodzi o wkład w to, co zbudowaliśmy przez ostatnie 25 lat. To ważny gest, który pokazuje, w jaki sposób Ewa Kopacz rozumie politykę i chce ją uprawiać - powiedział Grupiński.

Jak dodał, Kopacz w expose zarysowała plan działania w dłuższej perspektywie, nie tylko do wyborów parlamentarnych w 2015 roku. Ten plan - jak mówił - będzie realizowany "z myślą o dobru Rzeczypospolitej i dobru jej obywateli". Zamiarem Platformy, myślę, że także PSL, jest nie tylko dobrze pracować zgodnie z wytycznymi premier Kopacz, ale także ponownie zasłużyć na zaufanie wyborców - podkreślił szef klubu PO. Grupiński przypomniał też, że Kopacz zaapelowała w trakcie expose do szefa PiS Jarosława Kaczyńskiego o zdjęcie z Polski "klątwy wzajemnej nienawiści".

Szef PiS po sejmowym expose krótko rozmawiał z b. szefem rządu Donaldem Tuskiem. Powiedziałem mu, żeby nie wierzył, że go nienawidzę, powiedziałem, że życzę mu powodzenia - relacjonował potem Kaczyński.
To jest dobry prognostyk, co do poziomu polskiej polityki i poziomu sporów - podkreślił szef klubu PO.

Piechociński: Expose to pozytywny scenariusz dla Polski

Po Rafale Grupińskim z PO wystąpił wicepremier, szef PSL Janusz Piechociński. Expose to nie tylko kontynuacja koalicji, ale propozycja pozytywnego scenariusza dla Polski, rozpisanego także na okres po 2015 roku - powiedział. W expose znalazło się 10 - ważnych zdaniem PSL - obszarów, w których rząd pokazuje "racjonalność i konsekwencję". Z dumą dostrzegam w tym expose to, co było przedmiotem pracy zaplecza rządowego - mówił lider ludowców.

To jest nie tylko kontynuacja koalicji lat 2007-2014, to jest nie tylko kontynuacja tego, co do tej pory robiliśmy (...). To jest także propozycja nie tylko prostego trwania i administrowania (...). To jest propozycja nowego, pozytywnego scenariusza dla Polski, rozpisanego także na (okres) po 2015 roku - przekonywał Piechociński. Zaznaczył, że gdy w grudniu 2012 r. został wicepremierem i ministrem gospodarki, mówił o potrzebie budowania "nowych, zdrowych relacji" między aparatem skarbowym, a podatnikami i przedsiębiorczością.

Mówiłem o potrzebie uchwalenia nowej ordynacji podatkowej. Wsparł ten pomysł prezydent Bronisław Komorowski. Dzisiaj jest to jeden z kluczowych elementów (dla) ministrów finansów i gospodarki w jednym rządzie - zauważył wicepremier. Ewa Kopacz zapowiedziała w expose, że minister finansów na początku 2015 r. przedstawi założenia nowej ordynacji podatkowej, a minister gospodarki założenia nowego prawa działalności gospodarczej. Piechociński zaznaczył też, że trzeba "motywować Polaków do aktywności" i wspierać polską przedsiębiorczość w czym - jak przekonywał - ma pomóc wzmocnienie szkolnictwa zawodowego.

To nie expose, to testament - powiedział Leszek Miller podczas debaty nad środowym wystąpieniem szefowej rządu. Zapowiadając, że SLD nie poprze ekipy Ewy Kopacz, Miller mówił m.in. o bezrobociu, zadłużeniu polskich finansów i masowych migracjach. To nie jest expose, które można brać poważnie z uwagi m.in. na horyzont, który został przez panią nakreślony. To raczej koalicyjny rachunek sumienia, wykaz tego, co było zapowiadane do zrobienia, a czego koalicja nie zrobiła i już nie zrobi - powiedział Miller. Wystąpienie Kopacz ocenił: "To nie expose, to testament".

Szef Sojuszu powiedział, że po 10 latach polskiej obecności w UE celem jest szybkie zlikwidowanie dystansu dzielącego nas od najwyżej rozwiniętych państw europejskiej cywilizacji, dystansu "w poziomie i jakości życia naszych obywateli".

Polska w ciągu tych 10 lat osiągnęła PKB na mieszkańca równy 65 proc. średniej unijnej, to dopiero piąty wynik od końca, wyprzedzamy tylko takie kraje jak Węgry, Łotwa, Rumunia i Bułgaria. W dwudziestce najbiedniejszych regionów Europy jest aż pięć polskich - podkreślił szef SLD. Polska gospodarka konkuruje z innymi przede wszystkim tanią siłą roboczą, a na to nakładają się poważne problemy społeczne.

Prawie 1,3 mln dzieci nie ma dostępu do podstawowych dóbr, 21 proc. polskich dzieci żyje poniżej minimum ubóstwa, 60 proc. mieszkańców żyje od pensji do pensji, od zasiłku do zasiłku, od emerytury do emerytury. Ponad dwumilionowe bezrobocie, niski wzrost gospodarczy, masowe emigracje, zadłużenie finansów publicznych, niskie płace, bieda, która często ma twarz dziecka - wyliczał Miller. Jak mówił, "to wszystko składa się na prawdziwy obraz polskich przemian, a nie ten lukrowany i pudrowany".

Gowin: Kopacz przedstawiła słuszne cele, ale bez wyliczeń

Premier Ewa Kopacz przedstawiła w expose szereg słusznych celów do zrealizowania, ale nie wyliczenia, skąd wziąć na to pieniądze - ocenił przewodniczący klubu Sprawiedliwa Polska Jarosław Gowin. Jego zdaniem, Kopacz zaprezentowała w swoim wystąpieniu "druzgoczącą krytykę działań rządu Tuska, na którą on nie zasługuje".

Całe expose to jeden wielki katalog zaniedbań. To jest też oczywiście katalog ogólnie słusznych celów - ocenił. Gowin podkreślił, że ten katalog byłby o wiele bardziej przekonujący, gdyby "towarzyszyły mu jakiekolwiek wyliczenia i gdyby zdecydowana większość tych obietnic nie była złożona na barki następnego parlamentu, następnego rządu". Mimo to - podkreślił - jeśli propozycja premier dotycząca współpracy z opozycją jest aktualna, to on ją przyjmuje i jest gotów do współpracy ponad podziałami.

Jako dobre ocenił pomysły dotyczące podniesienia ulg podatkowych na dzieci czy przyznanie urlopów rodzicielskich wszystkim rodzicom. Podoba nam się tym bardziej, że jest wprost zaczerpnięty z programu Polski Razem - mówił. Dodał, że zachęca Kopacz do wykorzystania innych propozycji Polski Razem czyli m.in. bonów edukacyjnych i wychowawczych. Gowin pochwalił też pomysły dotyczące ordynacji podatkowej i nowych zasad prowadzenia działalności gospodarczej. Skrytykował natomiast Kopacz za brak zapowiedzi odchudzenia administracji, ograniczenia zadłużenia państwa czy wyrównania szans polskich i zagranicznych inwestorów poprzez opodatkowanie zagranicznych korporacji.

Palikot: Klub Twojego Ruchu zagłosuje za rządem Ewy Kopacz

Szef Twojego Ruchu Janusz Palikot zapowiedział, że jego klub zagłosuje za rządem premier Ewy Kopacz. Gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam takiego premiera, nie wyszedłbym z Platformy - powiedział.

Chciałem powiedzieć pani premier - jak Boga kocham - żałuję, że pani nie rządzi od 2007 roku. Naprawdę, nie żartuję. Więcej - gdybym w 2010 roku wiedział, że doczekam takiego premiera i takiego expose, to bym nie wyszedł z Platformy w 2010 roku - podkreślił Palikot podczas debaty w Sejmie nad expose premier Ewy Kopacz. Na sformułowanie "jak Boga kocham" w ustach Palikota część posłów zareagowała śmiechem.

Zdaniem Palikota, w swoim expose Kopacz wyraziła wiele fundamentalnych i zasadniczych dla Twojego Ruchu postulatów, wiele "współcześnie potrzebnych rozwiązań społecznych". Niezależnie od tego, że to jest w części też nasz program i czuję się w tym sensie trochę ogołocony z tego programu, ale tak jest. Pani go dziś ogłosiła i to jest dobry program w bardzo wielu kwestiach - oświadczył. Wspomniał również o tym, że dziwi go "duża bezradność" opozycji po expose Kopacz. To były takie wystąpienia ludzi niepotrafiących sobie poradzić i polemizujących z nieistniejącą rzeczywistością, z duchami - ocenił.