Chłopiec, który miesiąc temu urodził się w Tomaszowie Mazowieckim mając 4,5 promila alkoholu w organizmie, jest już w domu. Dzieckiem opiekuje się ojciec, bo matka sama zgłosiła się na leczenie uzależnienia alkoholowego.

REKLAMA

Rodzina chłopca jest pod stałą opieką psychologa i pracowników socjalnych Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tomaszowie Mazowieckim. Wszystko jest na dobrej drodze, żeby dziecko rozwijało się normalnie, w pełnej rodzinie - ocenia zastępca dyrektora MOPS-u Monika Kubacka. Nasi pracownicy kilkakrotnie odwiedzali tę rodzinę, zanim jeszcze dziecko zostało odebrane ze szpitala. Warunki w domu są dobre, a rodzina była przygotowana do narodzin dziecka. Wcześniej mieli już kupione ubranka, łóżeczko i pieluchy - dodaje. Rodzice mają także wsparcie dziadków chłopca - wspólnie zadbali o wszystko, co jest potrzebne do pielęgnacji niemowlęcia. Dodatkowa pomoc finansowa z MOPS-u ograniczyła się więc do wypłaty zasiłków celowych, gdy ojciec dojeżdżał do Łodzi, gdzie odwiedzał dziecko w szpitalu. W sumie było to kilkaset złotych.

Ojciec odebrał także becikowe i zasiłki: rodzinny oraz z tytułu urodzenia dziecka. To kwota nieco ponad 2 tysięcy złotych, która przysługuje wszystkim świeżo upieczonym rodzicom, jeśli spełniają kryteria dochodowe.

Chłopczyk, który miał we krwi pępowinowej 4,5 promila alkoholu, przyszedł na świat w połowie maja w tomaszowskim szpitalu. Na początku stan dziecka był dramatyczny, noworodek walczył o życie.

24-letnia matka trafiła do szpitala, bo zasłabła w sklepie monopolowym. Badanie wykazało, że w chwili porodu miała w organizmie 2,6 promila alkoholu. Wcześniejsze badanie - w chwili przyjęcia jej do szpitala - wskazywało ponad 5 promili alkoholu we krwi.

Matka usłyszała już zarzut narażenia życia i zdrowia dziecka, za co może trafić do więzienia nawet na 5 lat. Prokuratorzy nie ujawnili, czy podejrzana przyznała się do winy. Sprawa trafiła także do Sądu Rodzinnego i Nieletnich, który będzie decydował, czy pozbawić 24-latkę praw rodzicielskich.