Trzysta tysięcy turystów w szczycie sezonu i trzy karetki. To rzeczywistość w Zakopanem. Mimo apeli szpitala i starostwa oraz wniosków wojewody, Ministerstwo Zdrowia nie chce dać pieniędzy na dodatkowy ambulans. A problem nie dotyczy tylko Zakopanego.

REKLAMA

W tej sprawie statystyki wygrywają ze zdrowym rozsądkiem. Karetki przyznawane są na liczbę stałych mieszkańców, a tych powiat tatrzański ma niespełna 70 tysięcy. Wiadomo jednak, że w sezonie przebywa tam 3-4 razy więcej turystów. Zdarzają się więc takie sytuacje jak wczoraj: Trzy karetki były na Gubałówce. Wspomagał ich helikopter z TOPR-u. Wydawałoby się, że wszyscy mieszkańcy są bez opieki - mówi dyrektor zakopiańskiego szpitala Regina Tokarz.

Na krótki czas sytuacja była dosyć dramatyczna, bo nie mieliśmy żadnych rezerw. Na szczęście sytuację udało się szybko opanować - zapewnia dyrektor medyczny szpitala Sylweriusz Kosiński. Szpital za własne pieniądze uruchomił czwartą i piątą karetkę. NFZ za to jednak nie płaci. Starania o dodatkowe pieniądze od lat pozostają bez echa. Szpital chce tymczasem tylko czwartej karetki na 120 dni w roku.

Zabierzcie karetkę z Krakowa i przerzućcie do Zakopanego

Jak bardzo w Zakopanem jest potrzebna dodatkowa karetka wie najlepiej dyspozytorka, która w sezonie odbiera dziennie od 300 do 400 telefonów z prośbą o pomoc. Jak sama przyznaje, boi się przychodzić do pracy: Jest strach, ponieważ w stanie zagrożenia życia, gdzie odbiera się cztery telefony i wysyła się wszystkie dostępne zespoły, to człowiek siedzi tutaj i się denerwuje, co się wydarzy za chwilę.

Starosta tatrzański Andrzej Gąsienica-Makowski od kilku lat apeluje do wojewody o kontrakt na dodatkową karetkę w sezonie turystycznym. Zapewnienia pana wojewody, że rozważana jest propozycja przyznania tej dodatkowej karetki już w tym roku. To z pewnością pocieszające, ale to tylko zapewniania. Dla dyspozytorek pogotowia i turystów przebywających pod Tatrami to jednak sprawa życia i śmierci.

Jak się jednak dowiedział reporter RMF FM Maciej Grzyb w Małopolskim Urzędzie Wojewódzkim na razie dodatkowa karetka dla Zakopanego to marzenia. W liście wojewody małopolskiego do ministra zdrowia można przeczytać, że już dwa miesiące temu Małopolska prosiła o 25 dodatkowych karetek. Zdaniem wojewody to minimum, które pozwoliłoby usprawnić system ratownictwa medycznego. W odpowiedzi minister pisze jednak, że jest zaniepokojony decyzja o chęci uruchomienia nowych karetek w Małopolsce. Zamiast pieniędzy ma dobrą radę – zabierzcie karetkę np. w Krakowie i przerzućcie ją do Zakopanego. Maciej Grzyb rozmawiał z Małgorzatą Woźniak, rzecznikiem prasowym wojewody małopolskiego:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Nie tylko Zakopane ma problem

Problem ze zbyt małą liczbą karetek ma nie tylko Zakopane, ale też inne miejscowości turystyczne. Na przykład na Mazurach. W sezonie pojawiają się tam wprawdzie 4 karetki wodne, ale one nie dotrą do ofiar wypadku samochodowego. Jeśli chodzi o karetki samochodowe, Giżycko ma dwie, ale Mikołajki i Węgorzewo tylko po jednej. Jak się pracuje, mając jedną karetkę - sprawdzał reporter RMF FM Andrzej Piedziewicz. Posłuchaj:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Nie lepiej jest na Wybrzeżu - informuje nasz trójmiejski reporter Wojciech Jankowski. Hel czy Łeba, oblegane latem przez turystów, mają do dyspozycji po jednej karetce. Rozwiązaniem mają być karetki sezonowe ale o tym czy oraz ile ich będzie urzędnicy jeszcze dyskutują. Na razie pozostaje liczyć na to, że nic poważnego się nie stanie. Posłuchaj relacji Wojciecha Jankowskiego:

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio