Policja zatrzymała trzy osoby po niedzielnej bójce kibiców Ruchu Chorzów i marynarzy z Meksyku na plaży Gdynia - Śródmieście. Wszyscy zatrzymani zostali przesłuchani. Informację o bójce otrzymaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.

REKLAMA

Wiadomo, że w bójce uczestniczyło kilkadziesiąt osób. Byli to kibice Ruchu Chorzów, którzy przyjechali na mecz z Arką Gdynia i obywatele Meksyku.

Około godziny 15, przed meczem kibice poszli na plażę - tam doszło do słownych utarczek z marynarzami z Meksyku, którzy w ostatnich dniach przypłynęli do portu w Gdyni. Chwilę później sprzeczka zamieniła się w bijatykę. Rannych zostało pięć osób: dwóch Polaków i trzech Meksykanów. Jedna osoba przebywa na obserwacji w szpitalu.

Z pierwszych informacji wynikało, że zatrzymanych zostało ok. 20 osób. Teraz wiadomo, że policja w sumie zatrzymała dwóch Polaków i Meksykanina.

"Doszło do rękoczynów"

Po jednej i po drugiej stronie stanęła grupa tych, którzy próbowali się przekrzyczeć. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko - doszło do rękoczynów. U kogoś w ręku pojawiła się butelka, u kogoś innego prawdopodobnie ostre narzędzie - mówił Mariusz Sokołowski z Komendy Głównej Policji.

Mamy zabezpieczony monitoring. W tej chwili policjanci pracują nad sprawą - tłumaczył z kolei podinspektor Adam Gruźlewski z policji w Gdyni.

Według naocznego świadka zdarzenia, to kibice Ruchu Chorzów zaatakowali na plaży marynarzy.

Kibice byli bardzo agresywni. Mieli na sobie klubowe koszulki, wykrzykiwali hasła z nazwą swojego klubu. Widziałem np. jak grupa 20 mężczyzn kopała osobę leżącą na piasku. Wszystko to działo się na plaży pełnej ludzi - powiedział chcący zachować anonimowość świadek zdarzenia, Łukasz.

Komentując bójkę, specjalne oświadczenie wydał prezydent miasta. "W związku z brutalną napaścią kilkusetosobowej grupy pseudokibiców drużyny Ruchu Chorzów na gości naszego miasta - członków załogi szkolnego żaglowca Akademii Marynarki Wojennej Meksyku - 'Cuauhtemoc' podczas ich wypoczynku na plaży w Gdyni, w niedzielę 18 sierpnia 2013 r. - wyrażam najwyższe oburzenie, sprzeciw i oczekiwanie surowego ukarania wszystkich sprawców. Tego rodzaju bandyckie zachowania budzą odrazę i zasługują na powszechne potępienie" - napisał Wojciech Szczurek.