Lekarze mają kontakt z 2-letnim Adasiem. "Dziecko wypiło kilka łyżek herbaty" - to najnowsze informacje przekazane nam przez rzeczniczkę szpitala dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu. Chłopiec w niedzielę został znaleziony na mrozie w głębokiej hipotermii. Wczoraj został odłączony od respiratora.

REKLAMA

Dwuletni Adaś od wczoraj oddycha samodzielnie. Jest bardzo silnym chłopcem, zawsze był zdrowy. Przede wszystkim nie chorował, to zapewne dzięki temu ma odporność - mówiła matka dwulatka w rozmowie z reporterką "Wiadomości" TVP1 Elżbietą Byszewską.

Babcia, pod której opieką był chłopiec, wyszła ze szpitala. Jest już w domu. Wszystkimi dziećmi się opiekowała, ma siedmiu wnuków, wszystko zawsze było w porządku, jest najlepszą babcią - podkreśliła pani Paulina.

Znaleziony nad brzegiem rzeki

Dwuletni chłopczyk w nocy z soboty na niedzielę był pod opieką babci i wymknął się z domu. Chłopca, który był w samej piżamce, znalazł nad brzegiem rzeki ok. kilkuset metrów od zabudowań, zastępca komendanta komisariatu w Krzeszowicach Michał Godyń. Zaniósł Adasia do najbliższego domu i tam prowadził reanimację do czasu przyjazdu karetki i transportu dziecka do szpitala. Jak ustaliła policja babcia chłopca opiekowała się jeszcze dwójką dzieci. Była trzeźwa. Ok. 3 w nocy doglądała dzieci, które spokojnie spały, zniknięcie wnuka zauważyła nad ranem.

RMF FM/TVP Info (j.)