Rozhermetyzowanie się kabiny i brak paliwa – to przyczyny katastrofy cypryjskiego boeinga 737 z 121 osobami na pokładzie, do jakiej doszło 8 dni temu. To wstępne wnioski ekipy specjalistów.

REKLAMA

W opublikowanym dziś raporcie napisano, że były „oznaki problemów technicznych w systemie ciśnieniowym”. Są także dowody, że „silniki samolotu przestały pracować, ponieważ wyczerpał się zapas paliwa”, a to miało być ostateczną przyczyną katastrofy.

Pierwszy i drugi pilot byli nieprzytomni, a sterować maszyną próbowała trzecia osoba, prawdopodobnie steward, ślady krwi którego znaleziono potem na szczątkach kokpitu. Próbował on też nadawać sygnał ratunkowy SOS, ale systemy radiowe były nastawione na złe częstotliwości.

Śledztwo wykazało, że wbrew wcześniejszym przypuszczeniom, w chwili katastrofy żyło jeszcze co najmniej 25 pasażerów oraz drugi pilot. Kierujący samolotami F-16, które wysłano, gdy boeing stracił kontakt z kontrolą lotów, donosili, że drugi pilot wyglądał, jakby zasłabł. Pierwszego pilota nie było, zaś z góry luźno zwisały maski tlenowe. Piloci mieli też widzieć, jakoby dwójka ludzi usiłowała przejąć stery.

Samolot cypryjskich linii Helios leciał z Larnaki do Pragi z międzylądowaniem w Atenach. Maszyna spadła około 40 kilometrów od greckiej stolicy z wysokości ponad 10 tysięcy metrów. Zginęli wszyscy, który znajdowali się na pokładzie – 121 osób.