Po osiemnastu godzinach ustały walki z rebeliantami w Kabulu - poinformowały afgański rząd i policja. Wczoraj talibowie szturmowali kilka ambasad i parlament w stolicy kraju. Ich rzecznik zapowiada, że to początek wiosennej ofensywy przeciw siłom rządowym i międzynarodowej koalicji.

REKLAMA

W Kabulu talibowie przypuścili wczoraj zmasowany atak na parlament oraz dzielnicę dyplomatyczną, w tym na ambasady Niemiec, Wielkiej Brytanii i USA. Zaatakowali również placówki sił rządowych i NATO w stolicach prowincji Nangarhar, Logar i Paktia.

Miastem wstrząsnęło co najmniej 10 eksplozji. Napastnicy ostrzelali afgański parlament, a wielu z nich wdarło się do budynku i parlamentarzyści - jak podało kilku z nich - stawili im opór. Jak informują afgańskie media, bojownicy wkroczyli również do hotelu Kabul Star niedaleko pałacu prezydenckiego i irańskiej ambasady.

Rzecznik polskiego MSZ Marcin Bosacki poinformował, że nasza ambasada nie została zaatakowana, a jej pracownicy są w bezpiecznych miejscach.

Ten atak to zemsta za brutalne działania obcokrajowców: chodzi o oddanie moczu przez amerykańskich żołnierzy na ciała zabitych talibów, spalenie Koranu w bazie Bagram i masakrę niewinnych cywilów w Kandaharze - mówił agencji Reutera rzecznik talibów, Zabihullah Mudżahid. Dzisiejsze ataki to początek wiosennej ofensywy, planowaliśmy je od miesięcy - zaznaczył.

Agencja AFP, powołująca się na oficjalny bilans, informuje o łącznie 47 ofiarach ataków w Afganistanie. W tej grupie jest 36 talibów, którzy zginęli w samobójczych atakach lub w operacjach sił bezpieczeństwa, ośmiu członków sił afgańskich oraz trzech cywilów.

Rebeliant, który został zatrzymany w Kabulu, twierdzi, że za atakami stoją członkowie siatki Hakkaniego. To rebelianckie ugrupowanie afgańskie z siedzibą w Pakistanie jest uznawane za największe zagrożenie dla wojsk NATO i sił afgańskich.

Ponadto bojownicy zaatakowali lotnisko w Dżalalabadzie, około 130 km na wschód od Kabulu, gdzie mieści się ważna baza sił NATO. Rzecznik afgańskiego MSW podał, że w Dżalalabadzie, stolicy prowincji Nangarhar, zginęło czterech napastników. Według niego, walki we wschodnich prowincjach Paktika i Nangarhar zakończyły się, ale trwają starcia w prowincji Logar.