Od Nowego Jorku aż po Ottawę, w metropoliach dotkniętych największą awarią sieci energetycznej w historii Ameryki Północnej, życie wraca wreszcie do normy. Po 29 godzinach przymusowego zaciemnienia udało się wznowić pełne dostawy prądu do Nowego Jorku.

REKLAMA

Na słynnym Times Square znów zapłonęły neony, wznowiły pracę teatry na Broadwayu. Po 36-godzinnej przerwie znów zaczęło kursować metro. Kilka godzin wcześniej oświadczono, że wszystkie dzielnice Nowego Jorku mają już prąd.

Trzy główne nowojorskie lotniska działają już od wczoraj, ale nadal nie udało się na nich rozładować zatorów. Kolejki są wszędzie - do kas biletowych, odpraw, nawet do budek telefonicznych.

Podróżni muszą się liczyć z opóźnieniami sięgającymi kilku godzin. Władze sanitarne ogłosiły pełną mobilizację służb oczyszczania miasta. Śmieciarze muszą jak najszybciej uprzątnąć tony popsutej żywności, którą ludzie wyrzucają z rozmrożonych lodówek.

Padają też apele, by oszczędzać prąd. System energetyczny jest nadal niestabilny. Jeśli nowojorczycy masowo włączą klimatyzację, pralki, zmywarki do naczyń i inne urządzenia gospodarstwa domowego, linie przesyłowe mogą nie wytrzymać takiego obciążenia.

Trwa też szacowanie strat. Nowojorska rada miejska ocenia, że wpływy do budżetu były mniejsze o 750 milionów dolarów. Do tego doliczyć trzeba 40 milionów dolarów strat z powodu niezapłaconych podatków lokalnych oraz 10 milionów za nadgodziny dla dziesiątek tysięcy pracowników służb miejskich.

Wczoraj mieszkańcy większych miast północno-wschodnich rejonów USA i południowej Kanady zostali pozbawieni prądu. Wszystko wskazuje na to iż amerykańskie instalacje elektryczne są po prostu przestarzałe i wymagają natychmiastowej modernizacji. Tak m.in. twierdzi prezydent George Bush.

Gubernator stanu Nowy Meksyk Bill Richardson, wypowiadając się na temat przyczyn wczorajszej awarii, powiedział: Jesteśmy supermocarstwem z siecią dystrybucyjną energii elektrycznej jak z Trzeciego Świata.

Przerwy w dostawie prądu zdarzały się w przeszłości w innych światowych metropoliach. Ostatnia potężna awaria energetyczna dotknęła 4 lata temu brazylijskie Rio de Janeiro i San Paulo. Wtedy bez prądu przez blisko dwie godziny zostało 26 milionów mieszkańców.

W listopadzie 1993 roku bez energii elektrycznej musiało się obejść przez wiele godzin 4 miliony mieszkańców greckich Aten. A dokładnie 20 lat temu przez 25 minut 10 milionów Paryżan nie miało prądu.

11:10