Trzy osoby nie żyją, a cztery są ranne – to tragiczne skutki wichur, które wczoraj w nocy przeszły nad Polską. Silne wiatry pozostawiły za sobą setki połamanych drzew i zerwane linie energetyczne. Strażacy interweniowali setki razy. Według meteorologów wiatr ma słabnąć w ciągu nocy.

REKLAMA

Jedna ofiara śmiertelna, zablokowane połączenie kolejowe na trasie Szczecin-Poznań, kilka miast pozbawionych prądu - to skutki wichury, która przeszła nad Zachodniopomorskiem. W miejscowości Piecnik pod Wałczem seat toledo wjechał na drzewo, które zwaliło się na drogę. 25-letni kierowca zginął na miejscu. Prądu nie ma m.in. Nowogard i okolice, a wcześniej nie było go w Trzebiatowie, Gryficach, Kamieniu Pomorskim i w większości miejscowości w rejonie Goleniowa.

Na drodze między Częstochową a Kłomnicami podmuch wiatru rzucił jadącego malucha na przeciwny pas jezdni. Fiat zderzył się z nadjeżdżającą ciężarówką. 37-letni kierowca malucha zginął na miejscu. W Wyszkowie na Mazowszu porwana przez wiatr blacha śmiertelnie raniła przechodnia.

Wiatr dał się także we znaki mieszkańcom Podhala. Najsilniejsze podmuchy zanotowano na szczycie Kasprowego Wierchu. Rano porywy wichury przekraczały prędkość 165 km na godzinę. Wichura powaliła wiele drzew w Tatrach i na Podhalu. W nocy zablokowanych było wiele dróg m.in. do przejścia granicznego na Łysej Polanie. Strażacy interweniowali kilkadziesiąt razy. Połamane konary uszkodziły jeden samochód w Nowym Targu i trzy w Nowym Sączu. Ucierpiało wiele dachów i linii energetycznych.

W Wielkopolsce strażacy interweniowali ponad 100 razy. Najczęściej chodziło o połamane drzewa czy wywrócone kontenery ze śmieciami. Wczesnym rankiem w Poznaniu wichura poważnie uszkodziła ścianę niezamieszkałego budynku. Nikomu nic się nie stało.

W Łódzkiem wichura zepchnęła kilkutonową naczepę do rowu, a w Łodzi zerwała trakcję elektryczną i połamała sygnalizatory świetlne. W sumie strażacy interweniowali 60 razy. Silny wiatr będzie w Łódzkiem wiał jeszcze kilka godzin, ma też padać deszcz.

We Wrocławiu wichura wyrwała komin z dachu wielopiętrowej kamienicy. W budynku doszło też do pęknięcia stropu. Trzeba było ewakuować mieszkańców najwyższej kondygnacji domu. Na ulicach leżało rano pełno połamanych konarów drzew. Często trzeba jechać slalomem, omijając przeszkody - wywrócone kosze na śmieci i znaki drogowe. Wiatr w stolicy Dolnego Śląska wieje z prędkością około 100 km/h. Synoptycy przewidują, że w regionie może wiać przez cały dzień.

W Lubuskiem straż interweniowała ponad 120 razy. Najczęściej strażacy pracują przy usuwaniu zwalonych drzew i połamanych konarów. Na szczęście nikt nie ucierpiał. W północnej części województwa blisko 10 miejscowości nie ma prądu. Ekipy energetyczne usuwają uszkodzenia linii, wyłączonych jest około 50 stacji transformatorowych.

Kujawsko-Pomorskiem na drogi w wielu miejscach przewróciły się drzewa. Lekko ranne zostały cztery osoby. W Gniewkowie drzewo przygniotło samochód, ucierpiały dwie osoby. Niedaleko Nakła nad Notecią auto osobowe najechało na leżące na drodze drzewo, ranne zostały dwie osoby.

W Grudziądzu konary drzew uszkodziły trakcje tramwajową. W Toruniu drzewa spadły na parking samochodowy. Zniszczonych zostało 5 pojazdów. Silny wiatr, osiągający w porywach prędkość do 140 km/h, cały czas wieje.

W Małopolsce wiejący z prędkością ponad 100 km/h wiatr łamał drzewa i reklamy, zrywał blachy z dachów. Wichura zerwała dwie linie wysokiego napięcia na odcinkach Jordanów - Jabłonka i Niedzica - Krościenko, 11 linii średniego napięcia i kilkaset linii niskiego napięcia, doprowadzających prąd do domów.

Ponad 100 razy wzywani byli opolscy strażacy do usuwania skutków wichury. W Kędzierzynie Koźlu i w Nowym Świętowie drzewa przewróciły się na budynki. Nikomu nic się nie stało. W Opolu wiatr zerwał dach na stacji benzynowej, w Krapkowicach ucierpiała blacha na dachu urzędu gminy. Zerwane zostały trakcje kolejowe na trasie Kluczbork-Lubliniec i Kluczbork-Fosowskie. Na wielu trasach pociągi musiały jeździć tylko jednym torem, co powodowało opóźnienia.

foto Maciej Cepin RMF Wrocław

05:10