Choć lato w pełni, to nie wszyscy mogą leniuchować. Ręce pełne roboty mają ratownicy, zwłaszcza ci na nadmorskich plażach i nad jeziorami. Od ubiegłego roku w pracy pomaga im zintegrowany system ratownictwa wodnego. Dzięki niemu mogą szybciej i sprawniej udzielać pomocy.

REKLAMA

System obejmuje woj. zachodniopomorskie, pomorskie i warmińsko-mazurskie. Jeśli więc jesteśmy świadkami jakiejś tragedii lub sami potrzebujemy pomocy, wystarczy zadzwonić do centrali w Sopocie pod numer 0 601 100 100, a stamtąd z odpowiedniego miejsca skierowani zostaną ludzie na ratunek.

Jednak – jak przyznaje szef centrum Kazimierz Zalewski - zdecydowana większość telefonów do centrum to idiotyczne kawały. Otrzymaliśmy 870 telefonów, były tylko 4 akcje ratunkowe. Zalewski apeluje więc, by nie robić sobie żartów z ratowania życia ludzkiego.

Mimo takich przykrych doświadczeń pomysłodawca systemu Marcin Burdas z sopockiego urzędu miasta jest optymistą. Jak wylicza, od ubiegłego sezonu udało się uratować 106 osób, a liczba utonięć w kąpieliskach niestrzeżonych spadła o 30 proc. System sprawdził się na tyle, że zainteresowani są nim i TOPR, i GOPR – dodaje Burdas.

Jak system działa na mazurskich jeziorach posłuchaj relacji reportera RMF Daniela Wołodźki.

23:00