Kilka tysięcy osób wzięło udział w pogrzebie Janusza Kuliga, mistrza Polski i wicemistrza Europy w rajdach samochodowych. Jeden z najlepszych polskich kierowców zginął w ostatni piątek na przejeździe kolejowym w Rzezawie koło Bochni.

REKLAMA

W Łapanowie, gdzie żegnano dziś mistrza, nie ma osoby, która choć raz nie widziałaby Janusza Kuliga – to właśnie tam mieszał od urodzenia.

Koledzy z ekip rajdowych z całej Polski wciąż są w szoku. Mówią, że Janusz słynął z tego, że pomagał młodszym kolegom: Robił to spontanicznie. Dochodziło czasem do tego, wspominał kolega, który jeździ, że Janusz podchodził do niego, mówił, gdzie robił błąd.

Na wieść o wypadku nie tylko rajdowcy mówili: wszyscy, tylko nie on. Ci, którzy go znali opowiadają, że jeździł bardzo ostrożnie...

15:55