Pięć osób zginęło, gdy cywilny śmigłowiec wpadł wieczorem do morza 40 km od wschodniego wybrzeża Wielkiej Brytanii - podało ministerstwo obrony. Sześciu pasażerów uratowano.

REKLAMA

Śmigłowiec Sikorsky S-76A należący do jednej z platform wiertniczych na Morzu Północnym leciał z 11 osobami na pokładzie. Na razie nie wiadomo, co było przyczyną katastrofy. Była piękna pogoda, dobra widoczność i słaby wiatr - powiedział rzecznik RAF.

W akcji poszukiwawczej brały udział helikoptery RAF, statki z pobliskich platform wiertniczych oraz łódź ratunkowa. Śmigłowiec RAF uratował cztery osoby. Zostały one odtransportowane na pobliską platformę wiertniczą. Jednego nieszczęśnika wyłowił statek biorący udział w poszukiwaniach. Także został odwieziony na platformę.

Firma Shell, potentat na rynku naftowym, potwierdziła, że śmigłowiec wyleciał z platformy, która należy do niej oraz kompanii Exxon-Mobile.

06:50