Obrońcy Rywina mają nowe argumenty za zwolnieniem go z więzienia. Wg „Rzeczpospolitej”, jutro będą przekonywali sąd, że ich chory klient oraz leczący go lekarze byli poddawani przez Służbę Więzienną szykanom i presji.

REKLAMA

Świadczy o tym, ich zdaniem, m.in. stała obecność przy Rywnie, leczonym w Instytucie Kardiologii w Aninie, dwóch strażników. Funkcjonariusze odmówili opuszczenia sali operacyjnej nawet podczas wykonywania zabiegu koronarografii. Lekarze uznali to za złamanie zasad tajemnicy lekarskiej. Jedna z lekarek oświadczyła wręcz, że czuła się "osaczona" - informuje dziennik.

Obrońcy informują też sąd, że przebywający w więzieniu mokotowskim producent filmowy nie otrzymuje - wbrew zapewnieniom tamtejszych medyków - zaordynowanych mu leków i ma niedostateczną opiekę medyczną. Z opinii wydanej przez lekarzy z Anina wynika, że dalsze przebywanie Rywina w celi lub szpitalu więziennym może pogorszyć stan jego zdrowia - pisze "Rzeczpospolita".