Minister Kopacz nie chce, by Polacy jeździli za granicę się leczyć. Broni pacjentów "mniej mobilnych i mniej zamożonych" i blokuje w Brukseli przyjęcie dyrektywy "Pacjenci bez granic". Głosowanie jeszcze dzisiaj.

REKLAMA

Szwecja - przewodnicząca Uniii w tym półroczu - zaoferowała łagodniejszą wersję dyrektywy "Pacjenci bez granic". Szwedzi chcieli zezwolić, aby każdy kraj sam mógł decydować, w jaki sposób udostępnia obcokrajowcom swoje usługi medyczne.

Polska mogłaby wyłączyć ze wspólnego rynku kliniki, które nie mają podpisanych kontraktów z Narodowym Funduszem Zdrowia. Kopacz oceniła jednak ten kompromis jako niedostateczny.

Twoja przeglądarka nie obsługuje standardu HTML5 dla audio

Tymczasem to właśnie mniej zamożni pacjenci szukają lepszej opieki za granicą. Na przykład Polacy mieszkający w polskim Cieszynie chętnie jeźdzliby na zabiegi do Czeskiego Cieszyna. Wielu tych "mniej mobilnych" pacjentów wygrało procesy w Europejskim Trybunale w Luksemburgu.

Podobnie krytyczne zdanie na temat dyrektywy oprócz Polski mają: Hiszpania, Portugalia, Grecja, Rumunia, Węgry i Słowacja. Trwają teraz zakulisowe negocjacje. Szwedzi starają się rozbić tę koalicję, by kraje te nie mogły zablokować przyjęcia dyrektywy.