Spóźnione pociągi, odwołane połączenia - na takie trudności powinni przygotować się pasażerowie planujący w najbliższa środę podróż koleją. Na 5 marca kolejowe związki zawodowe zaplanowały protest przeciw likwidacji połączeń lokalnych. Kilka dni temu władze spółki PKP Przewozy Regionalne zdecydowały, że z rozkładu jazdy zniknie ponad 1000 połączeń.

REKLAMA

Związkowcy są zdeterminowani, ale ostateczną decyzję o proteście uzależniają od tego, czy spotka się z nimi minister infrastruktury. Jeśli do rozmów dojdzie, a ich wyniki dadzą związkowcom szansę na spełnienie żądań – protest zawieszą. W przeciwnym razie – jak zapowiada Stanisław Kogut z kolejowej Solidarności – pociągi staną.

Na liście postulatów pierwsze miejsce zajmuje żądanie odwołania decyzji o zawieszeniu ponad 1000 lokalnych połączeń. Przy ich obsłudze pracuje ponad 10 tys. kolejarzy, którzy – zdaniem związkowców – pójdą na bruk. Żeby udało się ocalić te miejsca pracy, rząd musiałby zwiększyć dotację dla kolei. Dlatego związki domagają się także wypłaty 800 mln zł z budżetu.

FOTO: Archiwum RMF

14:35