Do 14 wzrosła liczba poszkodowanych we wczorajszym wypadku w zakładzie przerobu odpadów w Boguszynie koło Środy Wielkopolskiej. W zakładzie eksplodowały aluminiowe puszki po dezodorantach. Stan jednego z rannych nadal jest ciężki.

REKLAMA

Mężczyzna, który ucierpiał najmocniej, ma poparzoną ponad połowę powierzchni ciała. Jest wciąż nieprzytomny i podłączony do respiratora. Według lekarzy najbardziej niebezpieczne jest to, że ma mocno poparzone górne drogi oddechowe, co bardzo utrudnia leczenie.

My nie możemy tam zajrzeć, nie możemy wyciąć tej martwicy. To właściwie jest takie leczenie bez dotyku - powiedział RMF doktor Karol Szymański. Pozostali poszkodowani mieli więcej szczęścia. Pomału będą wracać do zdrowia.

Straty w zakładzie oszacowano na 350 tys. zł. Dzięki sprawnej akcji strażaków uratowano maszyny i inne dobra warte dalsze pół miliona złotych. Wyjaśnianiem przyczyn eksplozji zajmuje się Państwowa Inspekcja Pracy i grupa dochodzeniowa Państwowej Straży Pożarnej.

foto Archiwum RMF

09:20