W Wiedniu zaczął się proces funkcjonariuszy tajnej policji, zwanych tam płatnymi szpiclami Jörga Haidera. Kilkunastu policjantów przekazywało nacjonalistom sekretne dane o politykach i osobach niewygodnych dla lidera partii „Wolnościowców”.

REKLAMA

Afera wyszła na jaw, kiedy nacjonaliści zaczęli posługiwać się publicznie informacjami, które mogli zdobyć tylko poprzez nielegalne podsłuchy i inwigilację. Jeden z podejrzanych policjantów nie wytrzymał ataku mediów i przyznał się do wszystkiego, obciążając jednocześnie innych.

Śledztwo trwało dwa lata. Okazało się, że funkcjonariusze wynosili z policyjnego archiwum, a następnie przekazywali nacjonalistom dane, często prywatne, nie tylko czołowych polityków opozycji, związkowców, ale także niewygodnych dla Haidera polityków z jego własnego ugrupowania.

W efekcie 11 funkcjonariuszy, w tym osobistego ochroniarza Haidera, zwolniono ze służby. Przeciwko innym zaczął się proces. Grozi im do dwóch lat więzienia.

13:00