"Obawiamy się, że jedyny piec w krakowskiej hucie już nigdy nie zostanie włączony" - alarmują związkowcy z "Sierpnia 80" i podkreślają, że taki scenariusz zagroziłby tysiącom miejsc pracy. W utrzymanym w ostrym tonie oświadczeniu stwierdzają, że "prawdziwym powodem decyzji koncernu Mittala nie jest ogólnoświatowa pandemia koronawirusa, lecz zaostrzająca się samobójcza polityka klimatyczna Unii Europejskiej". Przedstawicielka koncernu ArcelorMittal Poland zapewnia z kolei w rozmowie z RMF FM, że nie ma planów całkowitego wyłączenia krakowskiego pieca, ale przyznaje również, że na razie nie zostanie on uruchomiony.

REKLAMA

Obawy związkowców z "Sierpnia 80", z którymi rozmawiał dziennikarz RMF FM Marek Wiosło, wynikają - jak wskazują sami związkowcy - z czynników ekonomicznych.

Jednym z nich jest mniejsza z powodu pandemii koronawirusa produkcja stali. Drugim - i właśnie na tę kwestię przede wszystkim zwracają uwagę związkowcy - są nowe unijne regulacje związane z polityką klimatyczną, które - zdaniem przedstawicieli "Sierpnia 80" - mogą mieć dla przemysłu opłakane skutki.

Jak przekonuje w rozmowie z Markiem Wiosło Patryk Kosela z "Sierpnia 80", może okazać się, że taniej będzie sprowadzać stal spoza Unii Europejskiej, jeżeli ta nie będzie obciążona zaporowymi cłami.

"Niesie to ogromne zagrożenie dla tysięcy miejsc pracy, jak i dla przyszłości całej krakowskiej huty. Winna jest zaostrzająca się polityka klimatyczna Unii Europejskiej" - przekonuje Kosela.

W jeszcze ostrzejszym tonie przedstawiciele "Sierpnia 80" wypowiadają się w opublikowanym na stronach związku oświadczeniu zatytułowanym: "Polityka klimatyczna Unii Europejskiej zlikwiduje Hutę Sendzimira w Krakowie".

Na wstępie stwierdzają wprost, że "do struktur Wolnego Związku Zawodowego ‘Sierpień 80’ działających w ArcelorMittal Poland doszły informacje wskazujące, że wielki piec Huty im. Sendzimira w Krakowie nie zostanie już uruchomiony".

Dalej zaś ostrzegają: "Brak wznowienia działania wielkiego pieca i stalowni w hucie w Krakowie oznacza wprost likwidację całego zakładu. Gdy huta nie produkuje, to jest zbędna dla właściciela. Z jej likwidacją wiąże się utrata tysięcy miejsc pracy w samej hucie, jak i w spółkach zależnych oraz kooperujących, a także gigantyczny problem społeczny dla miasta Krakowa".

W oświadczeniu związkowcy stwierdzają również m.in., że "prawdziwym powodem decyzji koncernu Mittala nie jest ogólnoświatowa pandemia koronawirusa, lecz zaostrzająca się samobójcza polityka klimatyczna Unii Europejskiej".

ArcelorMittal Poland: Nie ma planów całkowitego wyłączenia pieca

Przedstawicielka ArcelorMittal Poland Sylwia Winiarek zapewnia z kolei w rozmowie z RMF FM, że planów całkowitego wyłączenia pieca w krakowskiej hucie nie ma. Przyznaje jednak, że na razie faktycznie nie zostanie on uruchomiony.

"Na razie czekamy, aż wzrośnie zapotrzebowanie. Drugi warunek to jest opłacalność produkcji - tylko my ponosimy opłaty związane z emisją CO2" - podkreśla Winiarek.

Koncern odłożył w czasie ponowne uruchomienie pieca. Wskazał na niepewność związaną z pandemią

Przypomnijmy, ArcelorMittal Poland 12 listopada 2019 roku ogłosił decyzję o tymczasowym wstrzymaniu pracy części surowcowej w krakowskiej hucie, czyli wielkiego pieca i stalowni.

Przedstawiciele koncernu wskazywali wówczas na wyzwania, z jakimi mierzy się europejskie hutnictwo: wysokie ceny surowców, rosnące koszty uprawnień do emisji CO2 i niewystarczające środki ochrony europejskiego rynku, co - jak przekonywali - przekłada się bezpośrednio na ogromny wzrost importu z krajów trzecich.

Na początku lutego ArcelorMittal Poland podjął decyzję o ponownym uruchomieniu części surowcowej krakowskiej huty: plany mówiły o drugiej połowie marca.

Ostatecznie jednak, w marcu, koncern zdecydował o odłożeniu w czasie procesu ponownego uruchomienia wielkiego pieca i stalowni, a decyzję argumentował niepewnością związaną z pandemią koronawirusa.

"(...) Nie jesteśmy w stanie przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja. Widzimy, że część naszych klientów zamyka zakłady bądź ogranicza zamówienia. (...) Biorąc pod uwagę niepewność, z którą mamy do czynienia, i fakt, że nie wiemy, jak COVID-19 będzie się rozprzestrzeniał w Europie, to jedyna słuszna decyzja" - przekonywał wówczas Marc De Pauw, dyrektor generalny i prezes zarządu ArcelorMittal Poland.