Wierzyciele Huty im. Tadeusza Sendzimira SA zgodzili się na umorzenie 40 proc. z prawie 745 mln zł długu. Oznacza to, że największy zakład w Małopolsce nie zostanie zlikwidowany. Odrzucenie wniosku o redukcję długów oznaczało upadłość zakładu, zatrudniającego prawie 10 tys. osób.

REKLAMA

Na całą kwotę mogą liczyć wierzyciele, którym kombinat winny jest do 10 tys. złotych. Wierzytelności przekraczające tę kwotę zostaną zredukowane o 40 proc. i będą spłacane w 20 kwartalnych ratach po 22 mln zł. Roszczenia wobec HTS ma ponad 1,2 tys. firm i zakładów.

Większość z nich głosowało za układem proponowanym przez komibinat. Zwyciężył – jak się wydaje – zdrowy rozsądek: nadzieję na odzyskanie pieniędzy daje jedynie dalsza współpraca z Hutą, utworzenie w przyszłości PHS-u - twierdzili zwolennicy kompromisu. Gdyby została ogłoszona upadłość, wierzyciele nie mieliby co liczyć, że spieniężony majątek zakładu da jakiekolwiek korzyści, a wierzyciele odzyskają swoje długi.

W Hucie im. Tadeusza Sendzimira był krakowski reporter RMF Witold Odrobina. Posłuchaj jego relacji:

Na razie udało się więc zapobiec upadłości firmy, konieczne są jednak inwestycje. Krakowska huta potrzebuje 800 mln zł na zmodernizowanie walcowni gorącej. Jeszcze w maju premier Leszek Miller obiecał pomóc kombinatowi. Niestety, na obietnicach się skończyło.

foto RMF

11:15